Jeden z najpiękniejszych ogrodów w Europie istnieje na dachu biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego. Na powierzchni około 1 ha można spacerować wśród wspaniałych roślin i cieszyć wzrok bajecznymi kolorami kwiatów. Władzom Bielska-Białej też marzy się podobny widok. Dlatego rok temu podpisały list intencyjny, na mocy którego rozpoczęto realizację projektu GRAD - „Zielone dachy jako narzędzie adaptacji do zmian klimatu dla obszarów miejskich - niemieckie inspiracje dla Polski”.

Zielony dach to nic innego, jak rośliny, które trwale związane są z konstrukcją budowli. I współcześni architekci nie są ich twórcami, gdyż można było już je podziwiać w starożytnym Babilonie. Takie rozwiązanie może być szczególnie ważne w sytuacji, gdy w Bielsku-Białej wyciętych ma zostać w najbliższym czasie kilkaset drzew rosnących wzdłuż torów biegnących przez centrum miasta.

Adaptacja do zmian klimatu

Tomasz Ficoń, rzecznik bielskiego Ratusza wyjaśnia, że wspólnie z Bielskiem-Białą w projekcie uczestniczy siedem miast: Warszawa, Kraków, Wrocław, Lublin, Bydgoszcz, Gdynia i Kalisz. Do tej pory zorganizowano dwa szkolenia, w których uczestniczyli przedstawiciele Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej - z wydziału ochrony środowiska, biura zarządzania energią oraz biura rozwoju miasta.

- Na początku czerwca br. odbyła się wizyta studyjna w Hamburgu, niemieckim mieście, które z powodzeniem wdraża strategię zielonych dachów jako sposobu na adaptację do zmian klimatu. W wizycie uczestniczył przedstawiciel biura rozwoju miasta - precyzuje Tomasz Ficoń.

Teraz ekspert w dziedzinie tzw. zielonych dachów pracuje nad dostosowaniem kluczowych elementów strategii miasta Hamburg do polskich warunków, a także nad szablonem do gromadzenia danych niezbędnych do opracowania tej strategii. Okazuje się, że wizyta w Hamburgu nie była przypadkowa. - Na tym etapie Bielsko-Biała rozważa, jaki dokument będzie najbardziej wartościowy dla miasta, aby koncepcja stworzenia zielonej infrastruktury miała charakter bardziej operacyjny niż ogólnostrategiczny. Projekt potrwa do końca września przyszłego roku. Zależy nam na tym, aby jak najbardziej skorzystać z niemieckich doświadczeń i dobrych praktyk gminy, która posiada warunki klimatyczne zbliżone do naszego regionu - wyjaśnia Ficoń.

Beton stopniowo nas zalewa

Socjolodzy nie mają wątpliwości, że do 2025 roku prawie 60 proc. ludzi żyjących na Ziemi będzie mieszkać w miastach. Ekolodzy biją na alarm, bo tereny zielone zamieniane są na kolejne parkingi, budynki deweloperskie. Likwidowane są miejsca, gdzie w naszym klimacie żyją wróble. Przez skrupulatne przycinanie trawników ptakom brakuje bezkręgowców, którymi się żywią.

Przekleństwem staje się termin: zagospodarować, który oznacza, że człowiek chciałby uporządkować każdy dotychczas dziki kawałek zieleni. W Bielsku-Białej są takie pomysły. Ostatnio radny Roman Matyja zaproponował zagospodarowanie dwuhektarowego kawałka zieleni w okolicach Gościnnej Doliny... na kolejny stok narciarski albo skatepark.

Hamburg promuje się jako jedno z najbardziej zielonych miast w Europie. Od pięciu lat realizowana jest tam strategia wspierania inwestycji, które związane są z zielonymi dachami. Ich powierzchnia wynosi obecnie grubo ponad 50 ha, a do przyszłego roku ma wzrosnąć do 100 ha. Na forach poświęconych problemom ekosystemu możemy się dowiedzieć, że to co się dzieje w Hamburgu jest jednym z narzędzi adaptacji człowieka do zmian klimatu.

System zachęt ekonomicznych

Na portalu ChrońmyKlimat czytamy, że miasto finansuje do 60 proc. kosztów budowy dachu zielonego. Ponieważ dachy zielone retencjonują w znacznym stopniu wody opadowe, dodatkowo właściciel budynku, na którym znajduje się dach zielony może zaoszczędzić 50 proc. kosztów opłat za wody opadowe. Jeśli dach zielony nie musi być podłączony do systemu kanalizacji, opłaty za wody opadowe mogą być zupełnie zredukowane.

Niemiecki inwestor może liczyć na duże dotacje. - W ramach strategii zielonych dachów w Hamburgu powstał system zachęt ekonomicznych. Strategia stymulowania budowy dachów zielonych zakłada, że do 31 grudnia 2019 inwestor budujący dach zielony lub właściciel budynku może dostać dotację. Łączna kwota dofinansowania to 3 mln euro, a okres dofinansowania wynosi pięć lat - czytamy.

W Bielsku-Białej na razie nie wiadomo, o jakie dofinansowanie mógłby starać się inwestor, który zdecydowałby się na postawienie budynku z zielonym dachem. Zresztą, nie musi to być dach, lecz roślinność uprawiana na stropach czy tarasach. Każdy kawałek zieleni, dzięki któremu będzie nam się lżej oddychać jest bezcenny. Strategia zielonych dachów może być skutecznym rozwiązaniem, by przywrócić roślinność w miejscach, skąd została wygnana przez wszechobecny beton.

BG