Wojewoda śląski wręczył dziś umowy na dofinansowanie linii komunikacyjnych z Funduszu rozwoju przewozów autobusowych. Z rządowego programu najbardziej skorzysta powiat bielski ziemski, który do końca roku otrzyma 591 tys. zł. Dzięki tym pieniądzom sfinansowanych zostanie 15 nowych tras.

Beskidzki Związek Powiatowo-Gminny, który zrzesza kilka samorządów położonych wokół Bielska-Białej jest największym beneficjentem funduszu w województwie śląskim. Piętnaście linii, które zostaną dofinansowane, ma długość ponad 400 km. Nowe linie obejmują nie tylko powiat bielski. Autobusy jeżdżą także do Chybia w powiecie cieszyńskim.

- Cieszę się, że po raz pierwszy Warszawa dostrzegła, jakim problemem jest transport lokalny, podmiejski. Boryka się z nim cała powiatowa Polska - mówi Radosław Ostałkiewicz, prezes BZPG. - Gminy zrzeszone w związku dopłacają rocznie do utrzymania komunikacji 9 mln zł. Teraz otrzymaliśmy zastrzyk finansowy w wysokości 591 tys. zł do końca br. Od 1 września nasz PKS obsługuje 550 kursów. Nowe kursy stanową ok. 40 proc. wszystkich - wyjaśnia.

Podczas konferencji prasowej wojewoda śląski Jarosław Wieczorek poinformował, że ambicją rządu jest przywracanie linii komunikacyjnych, które z różnych powodów zostały zlikwidowane i tworzenie nowych, by mieszkańcy mogli się przemieszczać do szkoły, do pracy, na zakupy. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed podkreślił rolę beskidzkich samorządów w organizowaniu przewozów.

Dopłata z funduszu ustalona została w kwocie nie wyższej niż 1 zł do 1 tzw. wozokilometra przewozu o charakterze użyteczności publicznej, przy czym udział organizatora, czyli samorządu, wynosić ma co najmniej 10 proc. kosztów. 1 wozokilometr w powiecie bielskim kosztuje ok. 5,5 zł. Gminy dopłacają do tego ok. 2,9 zł. Resztę pokrywają przychody z biletów.

Od przyszłego roku bielski PKS zmieni nazwę na Komunikacja Beskidzka. Jak zapowiedział dziś Radosław Ostałkiewicz, linie zostaną także ponumerowane.

asz

Foto: asz