Rozsiany po całym świecie wielki ród o skomplikowanej i wielowątkowej historii wraca czasami do macierzy. Nie po to, aby ją odzyskać, lecz by jeszcze dokładniej poznać swoje dzieje. Udało nam się porozmawiać z „nadwornym“ kronikarzem Sułkowskich, który stanowczo i konsekwentnie rozprawia się z mitami powstałymi na temat tej rodziny. - To ród w istocie polski, który wchodził w związki z rodzinami z Austrii czy Szwajcarii. Byli nielubiani w Bielsku, mieście przesiąkniętym niemczyzną, ponieważ przez dekady czuli się Polakami - mówi dr Grzegorz Madej.

Kilkanaście dni temu w naszym portalu pojawiła się informacja, że na zamku książąt Sułkowskich gościli potomkowie Ludwika Sułkowskiego - VI księcia bielskiego. Siedzibę Muzeum Historycznego odwiedziła baronowa Wanda van Wassenaer z domu księżna Sułkowska oraz jej córka Nicole van Wassenaer, które przybyły do Bielska-Białej z Kanady. Tym samym baronowa wróciła na miejsce narodzin swojego dziadka Edgara.

Z sentymentu do rodu

- Pani Wanda gościła u nas już wcześniej, z okazji wystawy dotyczącej rodu Sułkowskich (2014-2015). Przybyła wówczas do Bielska-Białej ze swoim synem. Te wizyty mają charakter sentymentalny, czysto symboliczny - tłumaczy dr Grzegorz Madej. - To są ludzie, którzy nie obnoszą się ze swoim pochodzeniem, co wynika z ich edukacji i wychowania. Jest taka niepisana tradycja, że po osiągnięciu pełnoletności członek rodu udaje się w podróż po Europie - takie dawne grand tour śladami rodziny. Wtedy nas odwiedzają. W tym roku była u nas wnuczka pani Wandy, Julia Elliott. W sportowym ubraniu i plecakiem na plecach, nie w gronostajach i koronie na głowie (uśmiech). Zawsze chcą zobaczyć kaplicę, gdzie jest miejsce spoczynku ich protoplastów i krewnych. Mają wiele pytań i są zainteresowani historią swojego rodu. Będąc współcześnie zwykłymi obywatelami demokratycznego świata, są dumni ze swojej bogatej przeszłości. Po wielu niejednoznacznych wydarzeniach sprzed kilku dekad nikt nie uwierzy, że nigdy nie nawiązują do kwestii zwrotu majątku. Wręcz odwrotnie, przekazują nam swoje pamiątki rodowe - dodaje historyk.

Bielsko - stolica księstwa

Wizyty mają charakter turystyczny. Goście zwiedzają zamek, poznają jego historię oraz swojego rodu. Podziwiają ekspozycję muzealną, która zasadniczo ulokowana jest w niegdysiejszym mieszkaniu książąt Sułkowskich na pierwszym piętrze w południowo-wschodnim skrzydle.

- Mało kto zdaje sobie sprawę, że Sułkowscy nie zamieszkiwali całego zamku. Wynajmowali w nim lokale na mieszkania czy biura i żyli z czynszu. Byli mniej zamożną arystokracją, gdyż księstwo bielskie nie przynosiło wielkich dochodów. Tutejsze górskie ziemie były nieurodzajne, więc jedynie można było liczyć na gospodarkę leśną i czynszową wprowadzoną już za księcia Franciszka Sułkowskiego, który był IV księciem bielskim. Ubolewam, że jeszcze mniej osób jest świadomych, że nasze miasto było stolicą księstwa, które istniało do 1849 roku, prawie cały wiek. Niestety, przykrym jest fakt, że bielszczanie nie mają świadomości lokalnej historii - podkreśla nasz rozmówca.

Pani baronowa, która odwiedziła nasze miasto, nie posiada tytułu księżnej bielskiej. To skomplikowany mechanizm związany z prawem primogenitury oraz dziedziczenia tytułu nakreślonym w dyplomach cesarskich z 1752 i 1754 roku. Sułkowscy otrzymali wtedy dziedziczny tytuł książęcy (z niemiecka Fürst), jednak książęce córki nie przekazywały go dalej. Wyższy tytuł kolejnego księcia bielskiego (z niemiecka Herzog), odpowiadającego pozycji wojewody w dawnej Rzeczypospolitej, dziedziczył najstarszy przedstawiciel rodu w linii męskiej. Dzisiaj tytularnym X księciem bielskim jest mieszkający w Wiedniu Aleksander Józef Sułkowski. Jak wiadomo, książę nie posiada potomków, dlatego tytuł przejdzie na jego kuzyna drugiego rzędu - Ekkehardta Edgara Sułkowskiego, brata wspomnianej Wandy van Wassenaer, który ma trzech synów i mieszka w Kanadzie. Będzie to wówczas już XI książę bielski.

Wymaga jeszcze wytłumaczenia tytulatura pani van Wassenaer. Urodziła się jako księżniczka Sułkowska, lecz po mężu przypisany jest jej i dzieciom tytuł baronowski. Oczywiście, pamiętać trzeba, że współcześnie tytulatury mają znaczenie wyłącznie symboliczne. - W Austrii używanie tytułów od 1918 roku jest zabronione. W Polsce jest to kwestia interpretacji następujących po sobie zapisów w konstytucji okresu międzywojennego. Jednak jak powiedziałem, współcześnie są to wyłącznie kwestie symboliczne, honorowe, chociaż inaczej uważają współcześni monarchiści - przekonuje dr Grzegorz Madej.

Szkodliwe legendy

Przy okazji ostatniej wizyty Sułkowskich na bielskim zamku w sieci pojawiły się informacje internautów, do których odniósł się nasz rozmówca. - Część z nich to legendy. Z jednej strony piękne, a z drugiej szkodliwe. Dlatego postanowiłem je wyprostować.

Sułkowscy zawsze uważali się za Polaków.
Fakt!
Chociaż nie zawsze było to wprost oczywiste. Ich małżonkami zazwyczaj były kobiety obcych narodowości (Włoszki, Szwajcarki, Austriaczki, Węgierki, etc.), a jak przysłowie mówi, mężczyzna jest głową, a kobieta szyją.

Ród powstał z mezaliansu pruskiego magnata z niemiecką mieszczanką.
Nieprawda!
Ród ma polskie korzenie i wywodzi się od Sułkowskich herbu Sulima na Sułkowie Borowem. Założycielem linii książęcej był hrabia Aleksander Józef Sułkowski (1695-1762), właściciel Leszna i Rydzyny w Wielkopolsce, niegdysiejszy pierwszy minister w rządzie Saksonii (1733-1738) i faworyt króla Augusta III. Jego pierwszą małżonką, od której pochodzą żyjący dzisiaj potomkowie, była baronówna Maria Franciszka Stain zu Jettingen, dama dworu saskiego oraz Orderu Krzyża Gwiaździstego (dała Sułkowskiemu ośmioro dzieci, w tym czterech synów: Augusta, Aleksandra Antoniego, Franciszka i Antoniego). Drugą małżonką była polska hrabianka Anna z Przebendowskich.

Sułkowscy nigdy nie byli magnatami pruskimi, posiadali jedynie potwierdzenie tytułu na pruskim Śląsku (1749). Na bielskim Rynku (dawne ZWM) mieszkał hrabia Teodor Sułkowski, ojciec Józefa Sułkowskiego, adiutanta Napoleona. Teodor po śmierci został pochowany w kościele św. Mikołaja. Trwałą pamiątką po Teodorze w kościele jest obraz Matki Boskiej Częstochowskiej w ołtarzu bocznym, który trafił tam po jego śmierci. Już wówczas uznawany był za cudowny.

Najbardziej znanym Sułkowskim jest Józef, adiutant Napoleona przez niektórych także uważany za jego następcę. Genialne dziecko podziwiane na dworach całej Europy.
Fakt!

Zginął w Egipcie podobno na polecenie samego Napoleona zazdrosnego o jego popularność.
Półprawda!
Zginął w październiku 1798 roku podczas powstania w Kairze. Będąc na rekonesansie z osiemnastoma jeźdźcami wpadał w zasadzkę Beduinów, którzy roznieśli ich na szablach. Przejęty śmiercią adiutanta Bonaparte nazywał Sułkowskiego „oficerem największych nadziei”. Legendą jest opowieść jakoby Napoleon przyczynił się do jego śmierci.

Jego brat o imieniu Adam został aresztowany i osadzony w austriackim więzieniu. Utrzymywany w nim do końca swoich dni.
Nieprawda!
Ten fragment pasuje jedynie do postaci kuzyna Józefa, księcia bielskiego Jana Nepomucena Sułkowskiego (1777-1832) - od 1812 roku V księcia bielskiego, który był pułkownikiem napoleońskim i pracownikiem francuskiego wywiadu - rezydentem wywiadu francuskiego we Wrocławiu na teren Śląska, Czech, Moraw i Galicji. W jego czasach bielski zamek był miejscem spotkań polskiej szlachty i arystokracji z zachodnich terenów Galicji układającej plany oswobodzenia Polski.
 
Po śmierci Napoleona, książę za swą postawę zapłacił pruskim, a następnie habsburskim więzieniem, utratą tytułu, księstwa i praw rodzicielskich, a ostatecznie śmiercią w twierdzy Theresienstadt oraz anonimowym pochówkiem w zbiorowej mogile. Jego oponenci postarali się później o utrwalenie negatywnego obrazu bielskiego księcia. Można powiedzieć, że synowie poszli w jego ślady. Ludwik i Maksymilian mimo arystokratycznego tytułu stanęli przeciw monarchii habsburskiej po stronie zrewoltowanego społeczeństwa, walcząc podczas Wiosny Ludów. Opowiedzieli się za demokratyzacją ustroju w Europie.
 
Był jeszcze jeden Sułkowski przy Napoleonie, kuzyn Jana Nepomucena z linii rydzyńskiej, Antoni Paweł. To sławetny generał wojsk polskich, który przejął dowództwo nad armią po śmierci księcia Józefa Poniatowskiego.
 
Nasz rozmówca dodaje, że już w listopadzie na kolejnej edycji „Zaduszek dla Sułkowskich“, których organizatorami są bielskie Muzeum oraz Stowarzyszenie na Rzecz Odnowienia Kaplicy Zamkowej w Bielsku-Białej, prelekcję o wielkiej postaci generała Antoniego Pawła Sułkowskiego wygłosi dr Dawid Madziar z Uniwersytetu Śląskiego.

Walka z pomówieniami

Dr Grzegorz Madej odniósł się jeszcze do innego wpisu w sieci, który nazwał emblematycznym świadectwem funkcjonującego od początku lat dziewięćdziesiątych hejtu: - Ciekaw jestem, kiedy do Bielska-Białej zjadą w odwiedziny potomkowie słynnego architekta, senatora i SS-mana Rudolfa Wiesnera zaprzyjaźnieni z rodziną Ludwika Sułkowskiego (1893-1956). Synekura proniemieckiej roszczeniowej arystokracji nabiera rozmachu.
 
- To wierutna bzdura, której potwierdzenia nie znajdziemy w źródłach. Wręcz odwrotnie, dowodzą one, że Sułkowscy byli nielubiani przez lokalnych Niemców. Proszę bielszczan, aby nie powielali informacji podobnej treści, insynuujących jakoby ostatni książę na bielskim zamku - Aleksander Ludwik - był faszystą, wrogiem narodu polskiego i przyjacielem wysokich funkcjonariuszy nazistowskich Niemiec. To bezpodstawne oskarżenia wobec człowieka, który tak naprawdę został umieszczony przez Niemców na liście proskrypcyjnej jako wróg III Rzeszy. Nie neguję faktu otrzymania przez rodzinę książęcą najpierw najniższej IV, a następnie II grupy volkslisty, o co zresztą sami zabiegali. Jednak uczynili to nie z miłości do Führera! Zainteresowanych odsyłam do mojego ostatniego artykułu Aleksander Ludwik Sułkowski w obliczu września 1939, zamieszczonego w publikacji Bielsko i Biała podczas II wojny światowej - wybrane aspekty, która ukazała się na bielskim rynku wydawniczym miesiąc temu.
 
Osoby poszukujące prawdziwej historii bielskich książąt Sułkowskich odsyłamy również do monumentalnej publikacji naszego rozmówcy „Bielska linia książęcego rodu Sułkowskich (1786-1918), w której autor opisuje szczegółowo dwuwiekową historię tej familii.
 
Katarzyna Górna-Oremus
 
Na zdjęciu tytułowym: Aleksander Józef Sułkowski (ur. 1940) - X książę bielski podczas wizyty na bielskim zamku z okazji 260. rocznicy utworzenia księstwa bielskiego (archiwum Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej, 2012)