Dwie nastoletnie mieszkanki Bielska-Białej miały zostać upokorzone przez kontrolera biletów Miejskiego Zakładu Komunikacyjnego w trakcie jednego z kursów linii nr 7 - interpelował na ostatniej sesji Rady Miejskiej radny Janusz Buzek. Jego zdaniem, mężczyzna doprowadził dzieci do płaczu podczas kontroli biletów w autobusie.

Jak mówił na sesji Janusz Buzek, docierają do niego informacje na temat niestosownego i obcesowego zachowania się kontrolerów biletów MZK. - Jako przykład przekazuję w załączeniu skargę dwójki mieszkańców, która wpłynęła do Rady Miejskiej. Krótko streszczę jej treść. W dniu 11 października 12-letnia córka skarżących wsiadła wraz z koleżanką do autobusu linii nr 7. Podczas wyciągania biletów z plecaków podszedł do nich kontroler, który nie dał szansy dzieciom skasowania biletów - stwierdził radny.

- Kontroler doprowadził dzieci do płaczu, prowadząc swoje czynności w upokarzającej atmosferze. Jego zachowanie było na tyle oburzające, że inni pasażerowie zwracali mu uwagę. Nadto kazał jednej z dziewczynek podać imię, nazwisko i miejsce zamieszkania w obecności osób trzecich, nie dbając o dyskrecję. Budzi to wątpliwości w kontekście ochrony danych osobowych. Dodam, że dziewczynki wróciły do swoich domów wstrząśnięte i jeszcze przez wiele godzin przeżywały zdarzenie z autobusu - mówił Janusz Buzek.

Radny zwrócił się do prezydenta Jarosława Klimaszewskiego z prośbą „szczególną staranność w temacie rozpoznania skargi”. Poprosił także o sprawdzenie zasad (kryteriów) naboru i szkolenia kontrolerów, a także monitorowania i oceny ich pracy. Władze miasta mają 14 dni na udzielenie odpowiedzi na interpelację.

bak