Po lekturze artykułu Jacka Kachla pt. Spór miasta z księciem Sułkowskim o pieniądze. Jak powstał bielski Tel Aviv? jako badacz historii rodu Sułkowskich czuję się w obowiązku poszerzyć przedstawione zagadnienie. Należy tu oddać autorowi, że oparł swój tekst na dokumentach, które osobiście odkrył w Archiwum Państwowym, jednak analizę przeprowadził zbyt powierzchownie.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 i włączeniu Śląska Cieszyńskiego w granice II RP zamieszkujący bielski zamek książęta Sułkowscy przyjęli polskie obywatelstwo. W 1920, po śmierci Józefa Marii (ur. 1848) - tytularnego VII księcia bielskiego, majątek nad Białą przejął kolejny, najstarszy z żyjących synów Ludwika (1814-1879), Aleksander Edward (ur. 1856). Szybko pojawiły się problemy majątkowe związane z podatkiem od spadku, hiperinflacją waluty oraz reformami gospodarczymi wprowadzanymi przez Władysława Grabskiego.

W nowych realiach geopolitycznych

W sierpniu 1923 w bielskich księgach gruntowych na podstawie prawa zastawu dla należytości spadkowej odnotowano na rzecz Skarbu Państwa sumę ponad 2 mld marek polskich z odsetkami za zwłokę do wysokości 1 mld marek polskich. Jednak już w listopadzie, na wniosek Urzędu Skarbowego w Cieszynie dokonano wykreślenia tegoż zastawu. W 1924 rząd nałożył na właścicieli ziemskich nowy podatek - Polacy mieli płacić 11 proc., a Niemcy i Rosjanie 13 proc.

Trzy lata później na podstawie ustawy o wykonaniu reformy rolnej fideikomis Sułkowskich został poddany przymusowemu wykupowi 50 hektarów. W związku z powyższym rodzina książęca wyprzedawała grunty rolne i leśne w dawnych dominiach, m.in. w Ligocie, gdzie powstała osada Miliardowice.

Niewykluczone, że w zaistniałych okolicznościach swej szansy upatrywało również miasto Bielsko, które od kilku lat planowało rozbudowę sieci wodociągowej. Jednym z elementów tego projektu była budowa zbiornika wodnego w należącej do Sułkowskich Dolinie Luizy (po 1945 nazwę zmieniono na Dolinę Wapienicy). Po długotrwałych pertraktacjach, pod koniec 1928 doszło do ugody pomiędzy urzędem książęcym a miastem Bielskiem w sprawie odsprzedania potrzebnych na ten cel 17 ha gruntów. Kontrakt kupna-sprzedaży opiewający na 200 tys. zł zawarty z miastem podpisano 25 kwietnia 1929.

W tym też roku po śmierci ojca książęcy majątek przejął Aleksander Ludwik (ur. 1893), który dzięki zaangażowaniu w sprawy społeczne cieszył się zaufaniem lokalnego społeczeństwa. Niestety, utrudnienia w administrowaniu dobrami mnożyły się, szalał kryzys światowy, który nie oszczędził Polski, a w tym samym czasie państwo naliczyło księciu podatek od spadku w wysokości 400 tys. zł. Wsparcie okazał wówczas brat Roman (ur. 1897), który posiadał dobre stosunki z przedstawicielami polskich władz w powiecie i województwie. Postrzegany za patriotę i kombatanta walk niepodległościowych (1918-1920) uzyskał zmniejszenie podatku prawie o połowę, jednak pod warunkiem szybkiego odprowadzenia należności. Jedyną możliwością spłaty nadal wysokiej kwoty była sprzedaż kolejnych nieruchomości.

Projekt zabudowy ogrodu na sesji Rady Miasta

W 1931 postanowiono wdrożyć pomysł parcelacji i sprzedaży ogrodu zamkowego, który pojawił się w kancelarii książęcej jeszcze w XIX wieku. Pierwszy projekt wniesiony został na posiedzenie Rady Gminy Bielsko jesienią 1931. W styczniu 1932 poddano go pod obrady komisji rozbudowy miasta i sekcji budowlano-policyjnej, gdzie nie zyskał aprobaty, gdyż przewidywał dworkowy - otwarty sposób zabudowy z dużymi „przedogródkami” i małą pozostałość na przestrzeń parkową.

Urzędnicy podchwyciwszy inicjatywę Sułkowskiego, upatrując dużych korzyści dla miasta, złożyli własne propozycje. Zaproponowano zwartą zabudowę frontową od północy wzdłuż industrialnej realności Jankowskiego, która przesłoniłaby nieatrakcyjne mury fabryczne. Natomiast dla parcel przy torze kolejowym i drodze do tartaku (obecna ul. Kołłątaja) sugerowano architekturę willową. Oczekiwano również wyłączenia z zabudowy parceli przy wlocie do ogrodu (nr 19), która miała w przyszłości posłużyć do poszerzenia wjazdu oraz działek na tyłach ogrodu (nr 31-38), z obawy przed nadmierną redukcją obszaru zielonego i mogącymi zaistnieć tu problemami z kanalizacją.

Zaakceptowano projektowane trakty uliczne. Jednak najważniejszym punktem, którego zapewne Sułkowski się nie spodziewał było żądanie odstąpienia miastu nieprzeznaczonej na zabudowę części parku (parcele nr 1, 2, 3 - 6,5 ha), czyli praktycznie jego połowy, na wieczne czasy bezpłatnie dla celów publicznych. Zaznaczono wówczas, że ogród stanowił jedyny rezerwuar powietrzny centrum miasta, dlatego należało najpierw dokładnie przyjrzeć się projektowi zanim podejmie się decyzję. Zaproponowano przedłożyć go do oceny niejakiemu prof. Jansenowi, by stwierdził, czy nie zachodzą żadne przeszkody względem zabudowy całego miasta.

Radni przeciw propozycjom księcia

Na postawione żądania książę chyba zbyt pospiesznie wyraził zgodę, gdyż szybko przyszła refleksja i zmiana zdania. Już 2 czerwca przedłożył nowy projekt, który wprawdzie stosował się do uchwały z 25 kwietnia, lecz odnośnie terenów zielonych przewidywał znaczne zmiany. Ze środkowego obszaru miano wyłączyć parcelę wielkości 2000 m2 (nr 33), na której książę chciał wystawić dom dla siebie, a za pozostałe niezabudowane działki żądał odpłatności w cenie 15 dol. za sążeń, co uznano za wygórowane wyobrażenia.

Uzasadniając zmianę zdania książę oświadczył, że wcześniej nie był uprawniony do złożenia oświadczenia darowizny miastu. Jednak wydaje się, że prawdziwym powodem była konieczność szybkiego pozyskania gotówki na uregulowanie wakującego podatku od spadku. Świadectwem takiego stanu rzeczy jest zapis w księdze gruntowej o zaciągnięciu przez księcia 28 czerwca 1932 pożyczki na hipotekę nieruchomości w Wapienicy w łącznej kwocie prawie 140 tys. franków szwajcarskich (równych ówczesnym 240 tys. zł).

Nowy projekt zaproponowany przez fideikomis rozpatrywany był przez sekcję budowlano-policyjną 13 czerwca, która przedstawiła wniosek na jego zatwierdzenie Radzie Gminnej. Nie wyrażono w nim zgody na zaproponowane wyodrębnienie parceli budowlanej oraz obstawano nadal przy przyrzeczonym bezpłatnym odstąpieniu połowy obszaru na rzecz miasta dla celów publicznych, względnie wydano odnośnie tych części zakaz zabudowy ze względu na konieczność zapewnienia śródmieściu rezerwuaru powietrznego. Na wniosek radnego dra Sigismunda Glücksmanna (prawnik pochodzenia żydowskiego, od 1928 przewodniczący bielsko-bialskiego oddziału Deutsche Sozialistische Arbeitspartei Polens), który wyraził sprzeciw propozycjom księcia, uchwałą Rady Gminnej z dnia 13 czerwca przekazano projekt z powrotem do komisji budowlanej.

Książę udostępnił teren mieszczanom

Bielszczanie korzystali z ogrodu już w połowie XIX wieku dzięki dziadkowi księcia, Ludwikowi, który jako pierwszy z rodu udostępnił teren mieszczanom. W 1848 odbywały się tu koncerty patriotyczne i manifestacje popierające demokratyczne zmiany w monarchii habsburskiej. Po restauracji ogrodu przeprowadzonej przez książęcego ogrodnika w latach sześćdziesiątych XIX w. powstał tu staw, który w okresach zimowych służył bielszczanom za lodowisko.

Z latami mieszczanie byli coraz częstszymi użytkownikami przestrzeni pomiędzy murem zamkowym a korytem rzeki Białej. W 1876 Zarząd Kolei Północnej Cesarza Ferdynanda wykupił od księcia Ludwika pas terenu biegnący przez zachodni fragment ogrodu z przeznaczeniem pod torowisko budowanej trasy kolejowej. W 1888 grunt odcięty przez kolej został odsprzedany miastu pod budowę teatru. We wrześniu 1889 odbyła się na terenie ogrodu wielka zabawa ludowa z dochodem na rzecz nowo wzniesionego teatru. W wystawionych bazarach i pawilonach damy sprzedawały piwo, przekąski i cygara, czas uprzyjemniała publiczności muzyka grana przez trzy orkiestry, śpiewy i ćwiczenia gimnastyczne. Pierwsze decyzje o parcelacji ogrodu pojawiły się kilka lat później. Urząd książęcy kierował się nierentownością ogrodu, a rajcy miejscy z satysfakcją przyjęli zrodzone plany.

W 1933 na posiedzeniu Rady Gminy Bielsko przyjęto do wiadomości sprawozdanie zaprezentowane przez radnego inż. Rudolfa Wiesnera (radny z listy niemieckiej, od 1931 przywódca bielskiej Jungdeutsche Partei für Polen). Przedstawił on uchwałę Śląskiej Rady Wojewódzkiej znoszącą wcześniej podjęte przez bielskich rajców decyzje, gdyż w myśl śląskiej ordynacji budowlanej z roku 1883 udzielenie zezwolenia na ustalanie planu regulacyjnego dla części miejscowości należała do właściwości Urzędu Wojewódzkiego.

Szczęśliwe zakończenie sporu

W wyniku tej decyzji fideikomis wniósł nową prośbę o częściowe zabudowanie ogrodu do Urzędu Wojewódzkiego, który rozpatrzył ją na rozprawie komisyjnej 10 czerwca 1933. Zatwierdzono wówczas plan regulacyjny pod warunkiem pozostawienia tylko niezabudowanego bloku „B-C-D-F” i nie rozpatrzono kwestii odszkodowania dla fideikomisu.

Niewykluczone, że bielscy radni wiązali ugodę w sprawie parcelacji i zabudowy ogrodu z realizacją podpisanej w 1929 umowy na sprzedaż miastu gruntów w Dolinie Luizy. Dowodem na to, iż książę faktycznie dotrzymywał słowa i umów są związane z tą transakcją zapisy w księgach gruntowych z 9 czerwca i 11 sierpnia 1933 dotyczące wyodrębnienia gruntów w Wapienicy i Kamienicy z równoczesnym utworzeniem z powstałych części nowych parcel budowlanych pod zaporę wodną.

W wyniku postępowań w Sądzie Okręgowym w Cieszynie oraz Sądzie Grodzkim w Bielsku z ksiąg gruntowych gminy katastralnej Bielsko-Dolne Przedmieście wykreślono wszystkie dotychczasowe numery katastralne ogrodu zamkowego, tworząc jednolity dla całości numer 535. Następnie dokonany został podział na 65 nowych parcel, których sprzedaż rozpoczęto w 1934 roku. Ich nabywcami w większości byli zamożni przedstawiciele społeczności żydowskiej, dlatego też nowo powstała dzielnica szybko zyskała miano „Tel Aviv” (na projekcie parcelacji i zabudowy ogrodu widnieją nazwiska: Fränkel, Krynicki, Brodjak, Schneider & Höllander, Söffler, Steiner, Krumholz, Silbigerowie, Repeta, Benet, Maj, Brechner, Amster, Sonderling, Reach, Rosenmann, Sternlicht, Rosenblut, Ebersohn, Wahrhaftig, Ochsner, Wilde).

Aleksander Ludwik zachował dla własnych potrzeb jedynie trzy wydzielone działki budowlane w południowo-wschodnim narożniku, natomiast jedną w centralnej części ogrodu przekazał nieodpłatnie na rzecz Macierzy Szkolnej pod budowę polskiego domu oświatowego (w miejscu tym stoi obecnie część budynków Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. S. Żeromskiego). Zapewne jednym z efektów porozumienia pomiędzy księciem a miastem było nadanie nazwy Aleje Sułkowskiego jednej z trzech głównych ulic nowo powstającej dzielnicy.

Dr Grzegorz Madej

Autor jest kustoszem dyplomowanym Muzeum Historycznego w Bielsku-Białej, napisał wiele publikacji dotyczących historii książęcego rodu Sułkowskich.

Na zdjęciu tytułowym: widok na ogród zamkowy po parcelacji - z prawej strony widoczne pierwsze budynki przy Alejach Sułkowskiego (Muzeum Historyczne w Bielsku-Białej)