- Praktycznie sto procent naszych absolwentów dostaje się na studia, nie tylko na polskich, ale też na zagranicznych uczelniach, głównie w Wielkiej Brytanii, Austrii, Niemczech czy Danii. Wielu pracuje w instytutach naukowych Szwajcarii, a nawet w USA - mówi Marek Myśliński, dyrektorem V Liceum Ogólnokształcącego w Bielsku-Białej.

- Jeżeli miałbym porównać szkołę do czegokolwiek, to przyrównałbym ją do kapsuły czasu, która dwa razy w roku się zatrzymuje - raz, żeby jedni pasażerowie, czyli uczniowie pierwszych klas, wsiedli, i drugi raz, żeby inni pasażerowie, czyli maturzyści, wysiedli. A w środku jest coś, co bym nazwał atmosferą sprzyjającą wszystkim tym, którzy chcą zdobyć wiedzę, którzy chcą się nią dzielić. I wszystkim, którzy wspomagają tę atmosferę. Bo nie ma dobrego ucznia bez dobrego nauczyciela. Dobrzy uczniowie garną się do dobrych nauczycieli, chcą mieć pewność, że będą traktowani jako osoby dorosłe, mające określone wymagania, i że te oczekiwania zostaną spełnione. Uczeń nie może być tylko kimś, kto spełnia pewne założenia systemu, ale przede wszystkim powinien mieć warunki do indywidualnego rozwoju, realizacji swoich pragnień, osiągania swoich celów. Nauczyciele zaś są tymi, którzy wskazują drogę do celu. O naszej kadrze mogę mówić w samych superlatywach. Jej trzon stanowią doświadczeni pedagodzy, wśród nich ci, którzy pracują w tej szkole od początku jej istnienia, czyli od trzydziestu lat. To oni wyznaczają poziom, do którego dostosowują się ich młodsi koledzy.

Cała rozmowa z dyrektorem „Piątki”, która w rankingu magazynu „Perspektywy” okazała się najlepszym liceum w województwie, do przeczytania w nowym numerze „Kroniki Beskidzkiej”, który jest już dostępny w sprzedaży.

WM