Krew lała się jak z kranu. „Pacjentka otrzymała w SOR właściwą pomoc”
- Do apteki przyjechała kobieta z krwotokiem z nosa. Krew lała się jak z kranu. Dowiedziałem się, iż wcześniej wzywała pogotowie ratunkowe, ale nie przyjechali. Pojechała na SOR, gdzie odmówiono jej pomocy. Teraz kobieta jest obok apteki, przyjechała z dziećmi, płaczą, żeby jej jakoś pomogli - zaalarmował nas Czytelnik. - Czy już pomocy nie udzielają? - zastanawiał się. W Szpitalu Wojewódzkim tłumaczą, że pacjentka otrzymała właściwą pomoc. Odmówiła jednak konsultacji laryngologicznej, gdyż byłaby ona płatna.
Redakcję portalu zaalarmował Czytelnik, który obok apteki w al. Gen. Andersa w Bielsku-Białej widział kobietę z silnym krwotokiem z nosa. Według naszego rozmówcy, bielszczance odmówiono pomocy, nie podając przyczyn.
Ciągle nas gdzieś odsyłano
- Moja mama od wczoraj (od poniedziałku, 16 marca br. - przyp. red.) od godz. 5.00 co jakiś czas dostawała silnych krwotoków z nosa. Trwały długo i były obfite - relacjonuje córka kobiety. - Po krwotokach dzwoniłyśmy do różnych lekarzy, ciągle nas gdzieś odsyłano. Dwa razy dzwoniłyśmy na numer alarmowy. Wczoraj po godz. 18.00 pani z numeru 112 odesłała nas do Szpitala Wojewódzkiego, podała numer telefonu. Zadzwoniłam i po przedstawieniu po raz kolejny sytuacji mojej mamy, krwotoków i problemów z tamowaniem krwi chciałam mamę zarejestrować do laryngologa.
Bielszczanka nie jest aktualnie ubezpieczona. - Okazało się to wielkim problemem, wizyta będzie płatna. Powiedziano mamie, że jeśli znów będzie krwotok, to założą tampony. Kazali mamie usiąść (po przyjeździe do SOR - przyp. red.), nie zmierzyli ciśnienia. Stwierdziłyśmy z mamą, że jest to bez sensu, bo ostatni krwotok miała trzy godziny temu. Pojechałyśmy do apteki na os. Karpackim kupić mamie witaminy, bo straciła dużo krwi, była osłabiona.
W aptece córka pacjentki opowiedziała farmaceutce sytuację, która spotkała je na SOR. - To farmaceutka pierwsza nas ostrzegła, iż krwotok może być skutkiem czegoś poważniejszego i dziwi się, że nas tak zbyli. Powiedziała również, że leków żadnych na to nie może sprzedać, nawet witamin. Poleciła nam, żeby przy następnym krwotoku dzwonić jeszcze raz na numer alarmowy. Wychodząc z apteki, mama stała w kałuży krwi.
Zachowali się tak, jak trzeba
Nasza rozmówczyni zadzwoniła kolejny raz na numer alarmowy. - Ambulans przyjechał, ratownicy zatamowali mamie krwotok. Wzięli mamę do ambulansu, zmierzyli wszystkie parametry, ciśnienie krwi, temperaturę ciała. Zachowali się tak, jak trzeba. U nich też “zapaliła się lampka”, że faktycznie może być z mamą coś złego. Zabrali mamę do szpitala. Na SOR siedziałyśmy północy. Mama wyszła na swoje żądanie, gdyż powiedzieli jej, że ją przetrzymają tylko do rana, żeby sprawdzić, czy jest wszystko w porządku. Dziś od rana mama jeździ po swoich lekarzach. Okazało się, że był to początek udaru - opowiedziała nam pani Magda.
O wyjaśnienie sytuacji poprosiliśmy rzeczniczkę Szpitala Wojewódzkiego w Bielsku-Białej Annę Szafrańską, która zapewniła portal, że podczas wizyty w SOR pacjentka otrzymała właściwe zaopatrzenie medyczne, tj. lekarstwa na obniżenie ciśnienia. Otrzymała też skierowanie na konsultację do laryngologa, ale gdy dowiedziała się, że jako osoba nieubezpieczona musi zapłacić za konsultację, opuściła SOR. Podobna sytuacja miała miejsce po przywiezieniu jej karetką pogotowia do SOR. Pacjentka odmówiła konsultacji laryngologicznej, gdyż byłaby ona płatna.
Mirosław Jamro
Foto: Czytelnik
Imię naszej rozmówczyni zostało zmienione.
Oceń artykuł:
34 49Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Komentarze 84
Bo ja nie znam
Leczą do kwoty ubezpieczenia
Odłączają od aparatury .
Przy dużym urazie - amputacja jest duzo tańsza od bardzo skomplikowanej operacji przyszywania
Ja sie nie godze na to, by z moich skladek finansować wszystkich kombinatorow ktorym nie chce sie ubezpieczyc nawet na bezrobociu.. sory. Utrzymujemy dostatecznie duzo nieubezpieczonych pijaczyn, ktorzy na SOR maja po 39 razy w miesiacu badania..
Ja od kazdej mojej umowy (umowa o prace, zlecenie) musze odprowadzic skladke zdrowotna.
Dlaczego wobec tego ktos kto sie nie ubezpiecza i nie leczy (pani najpewniej miala nieleczone nadcisnienie -dlaczego nie powie prawdy) ma byc sponsorowany z moich skladek??
Czemu oani sie poskarzy sie na pozm ktory ma obowiazek przyjmować za darmo wszystkich takze tych nieubezpieczonych??
Brak ubezpieczenia w sytuacji gdy pomoc jest niezbędna nigdy nie jest przeszkodą.
Pacjent zostaje hospitalizowany.
Najczęściej koszt pokrywają Ośrodki Pomocy Społecznej .
Owa pani miała zostać na obserwacji - gdyby okazało się że musi być leczona byłaby z pewnością- kiedy pacjent wypisze się na żądanie sam rezygnuje z możliwości leczenia.
jak liczyła na darmochę , myślała ze lekarze będą do niej lecieć na zawołanie to sie przeliczyła
1. Tak, nie przyszłoby mi do głowy, by ubezpieczenia NFZ jechać do szpitala i oczekiwać bezpłatnych usług medycznych — po prostu wiem już, jak ten system działa.
2. Nie zmienia to faktu, że gardzę wymądrzającymi się tu prostaczkami; nie wiemy, jak było.
Może ta pani wróciła z UK, gdzie legalnie pracowała; oczywiście, w takiej sytuacji jej winą jest, że nie wyrobiła tam karty EHIC (EKUZ) poświadczającej ubezpieczenie — może nie wiedziała, może nie miała czas, może jej się nie chciało. Nie wiemy. Ale obrzydliwe są rady „wystarczy się zarejestrować jako bezrobotny” udzielane przez cwaniaczków, którzy sami pewnie pracują na czarno, nie płacą podatków, ale dla ubezpieczenia zarejestrowali się na bezrobociu...
Nie wiemy, jak było w przypadku tej pani. Może był to przypadek równie „szczególny”.
„wykup ubezpieczenie z polisą zdrowotną” — nie ośmieszaj się już. Albo daj przykład ubezpieczenia, które daje dostęp do usług finansowanych z NFZ bez tej opłaty startowej 10736,02 zł. I podaj jego cenę.
„jeżeli takowe masz, to dyskusja jest bezprzedmiotowa nie ma odniesienia do opisanej sytuacji” — bzdury pleciesz, mam wykupiony abonament medyczny popularnej sieci (przychodnia jest na Karpackiej), ale to jest praktycznie tylko „lekarz pierwszego kontaktu”, nie można na nich liczyć na pomoc w takich nagłych przypadkach, jak ten opisany w artykule. Wiem o tym z własnego doświadczenia, kiedyś właśnie miałem taki nagły przypadek, dolegliwość, która mogła się okazać czymś bardzo groźnym, lekarz z tej przychodni postraszył mnie i skerował... do szpitala wymagającego ubezpieczenia NFZ.
Każdego nieubezpieczonego pacjenta inforumuje sie o kosztach. Trudno, zeby procedury na sor w takich przypadkach byly za darmo. Jesli tak by bylo to ja tez przestaje placic ubezpieczenie.. na co mi.ono..
Dlaczego ta Pani miala korzystac z puli moich skladek zdrowotnych?? Ja musze od kazdego zarobionego grosza odprowadzic skladke?
Juz i tak sponsorujemy dosc bezdomnych ktorzy rachunku nigdy nie zaplaca.
Konstytucyjnie zagwarantowana ma BEZPLATNA porade w poz.
Klauzula informacyjna ›