Przejściowe problemy elektronicznych dzienników szkolnych w Bielsku-Białej
Zgodnie z rozporządzeniem MEN, od wczoraj szkoły mają obowiązek prowadzenia nauczania na odległość. W środę w wielu miastach w kraju nie wytrzymały serwery przez co występowały trudności z zalogowaniem się do dzienników elektronicznych.
Nowe prawo oświatowe wprowadzone rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej obowiązuje od wczoraj. Zgodnie z przepisami, szkoły mają obowiązek prowadzenia nauczania na odległość. Za realizację zadań odpowiadać ma dyrektor placówki i to na nim spoczywa obowiązek informowania uczniów, rodziców i nauczycieli o sposobie i trybie realizacji zajęć.
W środę w wielu miejscach w Polsce wystąpił problem z dostępem do elektronicznych dzienników. Podobnie było w Bielsku-Białej. Wczoraj pojawiały się chwilowe problemy z dostępem do mobiDziennika, ale firma odpowiadająca za działanie systemu oświaty w mieście na bieżąco naprawiała usterki. Dziś w Ratuszu zapewniono nasz portal, że do MZO nie spływają żadne informacje o problemach z dostępem do elektronicznych dzienników szkolnych.
bak
Artykuł wyświetlono 2759 razy.
Oceń artykuł:
13 11
Średnia ocena 3.2/5 dla "Przejściowe problemy elektronicznych dzienników szkolnych w Bielsku-Białej" bazuje na 24 głosach.
REKLAMA
REKLAMA
Zobacz również
Komentarze 11
Mee
Panie administratorze mobidziennika wbrew zapewnieniom nie działa. Co najśmieszniejsze niektórzy nauczyciele żądają logowanie w godzinach lekcji uzależniając od tego wpisanie obecności
Optymista
Ja rozumiem, że wszyscy są sfrustrowani, ale ja jakoś nie zauważyłem, żeby u nas mobidziennik odmówił posłuszeństwa na dłużej niż chwile. To chyba normalne, że jak taki system przeżywa oblężenie, którego do tej pory nie było, to coś może się zawiesić. Zresztą z tego co czytałem wszystkie dzienniki elektroniczne miały problemy z wydajnością. Ja tam nie narzekam, tylko doceniam, że w ogóle mamy takie narzędzie, bo pomyślcie co by było, gdyby taka epidemia zdarzyła się jeszcze ze 20 lat temu.
Senior69
Od kiedy to mobidziennik jest do zdalnego nauczania - to jakaś kpina. Format tego dziadostwa jest przestarzały. To w istocie jest tylko dziennik a nie narzędzie/a do zdalnego nauczania. Ale jacy nauczyciele takie narzędzia.
Senior69
A pokażcie mi szkole gdzie wdrożono np Microsoft teams który jest darmowy. To dyrektorzy generalnie są nieudolni.
Mama A.
@Mee masz rację, ja piszę z perspektywy mamy ucznia w technikum. Jeśli chodzi o przepisywanie zadań, to pamiętam, że nam za młodu i mojemu dziecku też kazali przepisywać zadania z podręcznika do zeszytu. Powiem więcej - teraz też musiał to zrobić i jakoś strasznie z tego powodu nie narzekał. Natomiast jeśli chodzi o skanowanie to nauczyciel raczej nie powinien wymagać użycia profesjonalnego skanera tylko zrobienia zdjęcia. A zdjęcie możesz przesłać do nauczyciela bezpośrednio z apki na telefonie, nie ma potrzeby przesyłania jej na komputer. Myślę, że nie ma co się pieklić na mobi, raczej trzeba pogadać z nauczycielami jak to wszystko usprawnić. Oni też się dopiero tego uczą, jak sobie radzić. Pewnie jak to potrwa dłużej (oby nie) to wypracują razem z nami i uczniami jakiś spójny system.
Mee
@ Mama A o czym ty kobieto piszesz jaki profesjonalizm? Dzieci bez drukarki skazane są na przepisywanie zadań, wymaga się od nich umiejętności obsługi programów na poziomie którego nikt ich nie uczył mają umieć skanować przesyłać pliki na komputer z telefonu. Pobudka nie wszyscy mają dzieci w starszych klasach i nie wszyscy mają jedno dziecko i nie wszyscy siedzą w tej chwili w domu. Rozumiem że sytuacja jest wyjątkowa ale te twoje pochwały to jakiś żart
Mama A.
Od kilku dni mój syn uczy się za pośrednictwem mobidziennika w BSP i dają radę. Elektroniczne dzienniki jak sama nazwa wskazuje nie mają służyć do zdalnego nauczania tylko je wspierać. Nauczyciele wysyłają im zadania domowe poprzez mobi, przygotowują różne ankiety itp., a młodzież odsyła odrobione zadania, po ich aktywności w dzienniku nauczyciele widzą, czy uczeń bierze udział w lekcji i wykonuje polecenia. Dodatkowo niektórzy nauczyciele przygotowują zajęcia w Google Classroom, albo kontaktują się z uczniami na Hangouts. Więc uważam, że pełna profeska. To dla wszystkich nowa sytuacja, doceńmy więc to, że nauczyciele w większości się starają, a dziennik też dba o to, żeby wszystko działało jak powinno.
Mee
A co nauczyciele mają robić to nie oni wymyślili mobidziennik wykorzystują to co jest co wcale nie znaczy że jest dobrze bo nie jest
Katarzyna
Państwo z papieru. Komuś się wydaje, że można w tydzień zmienić XIX- wieczną szkołę w taką XXI- wieczną... Rząd i samorządy przez lata traktowali szkolnictwo jako obciążenie budżetu, a teraz chcą e-dziennik nauczania. Dzieci nie dają rady, nauczyciele się mijają, nikt nic nie wie...
Lewski
Patrząc na zadania jakie w TM dostają uczniowie to ma się wrażenie że zamiast dobrych techników mechaników będą z nich źli poloniści a przynajmniej będą ten przedmiot wspominać z wygórowanym przerostem zamiast przyrostem i to nie koniecznie ich wiedzy...
Mąż nauczycielki
Przed 8 był problem, ale szybko rozwiązany
Klauzula informacyjna ›