Niepokojący sygnał dotarł wczoraj rano do redakcji portalu z Beskidzkiego Centrum Onkologii-Szpitala Miejskiego w Bielsku-Białej. Na jednym z dwunastogodzinnych dyżurów do dyspozycji personelu oddziału była… jedna maseczka… jednorazowa!

Zaalarmował nas pracownik szpitala. - Na dwunastogodzinnym dyżurze trzeba było chodzić po innych oddziałach i próbować pożyczyć. Personel innych oddziałów pożycza niechętnie - mówi nasz informator. - Przywożą nam ambulansami pacjentów. Według procedury, lekarz izby przyjęć powinien przyjść do ambulansu, przeprowadzić wywiad z pacjentem w ambulansie lub taki wywiad przeprowadzić w izbie przyjęć. Nie mając pewności, czy nowy pacjent z gorączką jest nosicielem koronawirusa, czy nie jest, powinien pozostać na izbie przyjęć, ale albo jest on transportowany na jakiś oddział szpitala, albo przemieszcza się sam - dodaje nasz rozmówca.

Do opisanych problemów odniosła się dyrekcja Szpitala Miejskiego w Bielsku-Białej. W odpowiedzi nadesłanej z sekretariatu drogą mailową możemy przeczytać:

“W Beskidzkim Centrum Onkologii-Szpitalu Miejskim pracuje ponad 900 osób. Presja psychiczna, której aktualnie podlegają pracownicy szczególnie w sytuacji, gdy skażeniu koronawirusem uległy oddziały w Szpitalu Wojewódzkim w Bielsku-Białej i w Szpitalu Śląskim w Cieszynie, gdzie została ogłoszona kwarantanna, jest tak duża, że pojedyncze osoby jej nie wytrzymują. To prawda, że liczba maseczek jest aktualnie na poziomie 4-6 tys. sztuk, co zapewnia ochronę dla personelu na 3-5 dni. Bardzo dziękujemy wszystkim darczyńcom za bieżące wsparcie działalności szpitala również w maseczki".

- Pracujemy w maseczkach jednorazowych. Według procedur, powinniśmy używać jednej maseczki na jednego pacjenta, to samo dotyczy rękawiczek ochronnych. Jak mam to zrobić, skoro na dwunastogodzinnym dyżurze na moim oddziale była tylko jedna maseczka? - zastanawia się nasz informator. - Wędrując od oddziału do oddziału w poszukiwaniu maseczki zwiększamy potencjalne ryzyko zakażenia siebie lub pacjentów - kończy nasz rozmówca.

Wczoraj po południu do Bielska-Białej dotarło 165 tys. maseczek z Chin. Maseczki wkrótce trafią m.in. do Beskidzkiego Centrum Onkologii-Szpitala Miejskiego, o czym szczegółowo piszemy TUTAJ.

Tekst i foto: Mirosław Jamro