W Bielsku-Białej funkcjonuje wiele firm produkcyjnych i wszystkie w mniejszym lub większym stopniu odczuwają zbliżający się kryzys gospodarczy. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień, lecz już dziś można zaobserwować niekorzystne dla przedsiębiorstw zmiany spowodowane spowolnieniem lub całkowitym wstrzymaniem produkcji. Jak dotąd jednak, potentaci na rynku pracy przekonują, że nie planują redukcji zatrudnienia.

Według informacji portalu, w miniony piątek wstrzymał produkcję oddział FCA Powertrain w Bielsku-Białej i trudno przewidzieć jak długo ten stan potrwa (do 3 kwietnia linie produkcyjne czynne były na jedną zmianę). Sytuacja jest monitorowana z dnia na dzień, a decyzje podejmowane są z uwzględnieniem rozwoju wypadków w innych krajach. Część pracowników FCA wykonuje pracę w trybie zdalnym.

Nie będzie respiratorów z FCA Poland

- Proces produkcyjny został wstrzymany dlatego, że odbiorca w Turcji, fabryka należąca do FCA, zamknął produkcję. Aktualnie pracownicy wykorzystują urlopy, zwolnienie z wykonywanych obowiązków przewidziane prawem albo przebywają na przestoju - tłumaczy Beata Dziekanowska, rzecznik prasowy Grupy Fiat Chrysler Automobiles w Polsce. FCA Powertrain na dzień dzisiejszy nie przewiduje redukcji zatrudnienia.

Część firm z odpowiednim zapleczem planuje na czas pandemii wykorzystanie swojego potencjału technicznego do produkcji sprzętu ochronnego, m.in. maseczek, kombinezonów, rękawic lateksowych. Jak dowiedział się portal, w fabryce silników należącej do grupy FCA w Cento we Włoszech produkowane są nawet podzespoły do respiratorów (elektrozawory). Spółka podpisała umowę z liderem w branży producentów sprzętu medycznego.

- Zakład w Bielsku-Białej nie planuje produkcji jakichkolwiek elementów do respiratorów, bo nie jest wyposażony w odpowiednie urządzenia czy oprogramowanie - informuje Beata Dziekanowska z FCA Poland.

Praca w trybie sprzed epidemii

Niektóre bielskie firmy produkcyjne całkiem nieźle radzą sobie w dobie rozprzestrzeniającego się koronowirusa. Po wprowadzeniu odpowiednich procedur ochronnych znaczna ich część pracuje w trybie sprzed epidemii. Np. w Zakładach Tłuszczowych Bielmar produkcja odbywa się pełną parą, choć tam, gdzie jest to możliwe zastosowano tryb zdalny. Spółka ograniczyła wszystkie dodatkowe funkcje do niezbędnego minimum.

Jak zapewniono portal w Bielmarze, zakłady tłuszczowe są przygotowane na różne scenariusze. Wdrożono wszystkie procedury i zalecenia Ministerstwa Zdrowia. Zakład spełnia bardzo wysokie standardy przy produkcji żywności w zakresie utrzymania porządku i dezynfekcji. Bielmar w tym momencie nie planuje redukcji etatów.

- Nie odnotowaliśmy jakiegoś gwałtownego załamania popytu. Oczywiście, obecna sytuacja to duże wyzwanie logistyczne, bo są inne warunki prowadzenia biznesu choćby ze względu na to, że nasi partnerzy, sieci handlowe, sklepy mają swoje ograniczenia. Nasze produkty są artykułami pierwszej potrzeby, stąd można powiedzieć, że mamy do spełnienia misję społeczną. Ludzie przebywający na kwarantannie muszą przecież jeść - podkreśla Andrzej Rasiński, prezes i dyrektor generalny spółki Bielmar.

Przerwa na dezynfekcję zakładu

Równie dobrze radzi sobie Belos PLP, który w tych trudnych czasach stara się funkcjonować w normalnym trybie. Pracownicy biurowi wykonują swoje zadania rotacyjnie - część w siedzibie firmy, a inni zdalnie. Pracownicy produkcji są podzieleni na dwie zmiany z godziną przerwy, podczas której następuje dezynfekcja całego zakładu. W kolejnym tygodniu pracy osoby z drugiej zmiany zaczynają pracować na pierwszej, a załoga z pierwszej przychodzi na drugą zmianę.

Dzięki systemowi rotacyjnemu nie było konieczności masowego stosowania urlopów czy postoju. Stanowiska biurowe czynne są w trybie home office, do czego zostały przygotowane jeszcze przed epidemią. Spółka ograniczyła delegacje do minimum. - Nie ma konieczności redukcji zatrudnienia, bo nasza firma jest jedną ze składowych branży energetycznej w Polsce, gdzie wszystkie zamówienia staramy się realizować na bieżąco i to jest teraz naszym priorytetem - tłumaczy Andrzej Szary, specjalista ds. marketingu w spółce BELOS-PLP.

Także bielski Bezalin stara się funkcjonować w normalnym trybie. Personel administracyjny pracuje w oddzielnych biurach, a w dziale produkcji godziny pracy zostały skrócone po to, aby osoby z drugiej zmiany nie miały styczności z pierwszą. - Nie planujemy redukcji zatrudnienia. Nie mamy również planów podjęcia innej produkcji, bo zwyczajnie nie ma takiej potrzeby. Wprowadziliśmy wszystkie niezbędne procedury bezpieczeństwa. Dezynfekujemy hale fabryczne zgodnie z zaleceniami sanepidu - zapewnia Krzysztof Jazowy, prezes Bezalin S.A.

Małgorzata Irena Skórska