Jutro wszyscy mogą jeździć na gapę. Nowe bilety jednorazowe i okresowe MZK

Kasowniki nie były zablokowane i ludzie kasowali bilety.

Nie tak to miało wyglądać Panie Prezydencie.

Będę się czepiać, ale w napisie "125 lat komunikacji w Bielsku-Białej" jest błąd. Bielsko-Biała jako jedno miasto istnieje od 60-ciu lat, kiedy obie części zostały połączone. Wcześniej tramwaje jeździły tylko po Bielsku. To niby drobiazgi, ale warto o nich wiedzieć.

Panie Prezydencie Pan pamięta, że mieliśmy jeździć za darmo cały czas. W tej chwili MZK utrzymuje Pan i młodzież szkolna ale to chyba nie wypada żeby dzieci i młodzież dokładali się do MZK w takim bogatym mieście

Pobliskie miasto Żory ma od dawna bezpłatną komunikację przez cały czas.

Tak zachęcają do korzystania z rowerów elektrycznych ktore sprawdzaja sie w górzystym terenie, że ograniczają im wsponaganie do 25 km/h.

o jej to w tym mieście trzeba kupować bilety na autobus? Mieszkam tu juz 8 lat i nigdy nie kupiłam biletu a jeżdzę codziennie do pracy i z powrotem.

Chyba pieszego, misiu słomiany

Za darmo jest tylko ser w pułapce na myszy.

W końcu w tym powiatowym mieście usłanym wypożyczonymi kwiatami nastanie dzień pierwszego pasażera.

Handel jest bezwzględny. Nie ma za darmo.

Ta wszystko za darmo jasne

W ekonomii nie ma darmowych obiadów.

Gdyby komunikacja miejska byla zawsze za darmo na pewno by to zredukowało ilość samochodów na drogach. Szczególnie pewnie jadący do centrum, którzy mają notoryczny problem ze znalezieniem miejsca parkingowego wybraliby autobus. Wiele rodzin mniej zamożnych częściej jeździłoby do parków czy na Błonie z dziećmi. Także dostęp do biblioteki dla tej grupy mógłby wpłynąć na szybszą cyrkulację książek a tym samym odbarczyć listę nie oddanych pozycji, czasem pojedynczych egzemplarzy, na które ktoś inny czeka. A biedni ludzie ponoszą dodatkowo koszty za przetrzymanie, gdyż często planując oddanie literatury gdy załatwiają też inne sprawy, tak "przy okazji", zapominają o niej. Tak samo dostęp do warzywek i owoców ze straganów, często od lokalnych dostawców i dużo zdrowszych niż z marketu byłby dla mniej zamożnych bardziej dostępny. Dodatkowo wsparłoby to lokalny przemysł i tych "małych" sprzedawców. Często ludzie są zmuszeni kupować w "pobliskim" sklepie towary gorsze a droższe z powodu odległości od miejsca gdzie preferowy asortyment jest, czy to stragan, elektroniczny sklep, czy drogeria na decyzję wpływa czasem brak czasu ale często też dodatkowy koszt dojazdu. Można by jeszcze wiele wyliczać. Jak choćby to, że mimo iż spacer jako taki jest zdrowy to jednak w przypadku dzieci uczęszczających do szkół w odległości kilku przystanków część pokonuje poranną trasę marszo-biegiem inhalując się spalinami bo na bilet szkoda gdy mają mało pieniędzy, co czasem przyczynia się do spóźnień na zajęcia. Tak naprawdę najbardziej potrzebujących takiej "mini" pomocy jest wielu i nie otrzymują jej z niekąd. Są ludzie, którzy nie pobierają pomocy w formie zasiłków czy darmowych biletów mimo, że kwalifikują się nie proszą o pomoc, starając się żyć na miarę tego co mają. W niektórych miejscach, rzekłabym świata, komunikacja jest finansowana z budżetu dla każdego. U nas wydaje się na "inne" cele.

No tak jutro pojade bez biletu bo mam miesieczny hahahahahaha