Dagmara Kopek straciła zdrowie i wiarę w Kościół. Odważyła się wytoczyć księdzu proces za niepłacenie pensji i składek zusowskich przez wiele miesięcy pracy w nieistniejącej już kościelnej spółce Anima Media, która była producentem m.in. znanego filmu „Tryptyk rzymski”. Mimo uznania jej racji przez sądy, bielszczanka wciąż nie odzyskała pieniędzy. Nie pomogły prośby i skargi słane do biskupów diecezji bielsko-żywieckiej.

Przygoda bielszczanki ze spółką Anima Media zaczęła się w 2014 roku. Jako katoliczka, osoba związana z kościołem, zdecydowała się na staż w spółce, która krzewiła pamięć o Janie Pawle II. - Cieszyło mnie, że będę mogła uczestniczyć w tak zacnym dziele, którego celem było zachowanie pamięci o słowiańskim papieżu, należącym do pokolenia biskupów, którzy przeprowadzili polski Kościół przez jego chyba najciemniejszy okres w historii - wspomina.

Po okresie próbnym Dagmara Kopek otrzymała umowę na czas określony, na dwa lata. Od stycznia 2015 do grudnia 2016. Zanim tak się stało, musiała przez kilka tygodni pracować bez umowy. Dopiero interwencja w kurii sprawiła, że prezes spółki sporządził odpowiedni dokument. Ani wcześniej, ani potem, do końca pracy w Anima Media, Dagmara Kopek nigdy nie otrzymała pensji w całości i w terminie. A od listopada 2015 do lipca 2016 spółka nie wypłaciła jej ani grosza. Mało tego, okazało się, że za cały okres zatrudnienia nie odprowadzano za pracownicę składek do ZUS.

Całą historię bielszczanki można przeczytać w nowej „Kronice Beskidzkiej” - od czwartku w tradycyjnej sprzedaży. E-wydanie jest dostępne TUTAJ.

KJ