Kilkaset osób wzięło udział we wtorek w wysłuchaniu uwag do projektu nowego studium zagospodarowania przestrzennego Wilkowic. W trakcie dyskusji na jaw wyszło, że część działek, na których planowane jest dopuszczanie zabudowy wielorodzinnej nabył kilka lat temu... wójt. Janusz Zemanek deklarował, że wycofa zapis o zabudowie wielorodzinnej w Bystrej, jeśli wpłynie ponad 100 sprzeciwów.

Do wysłuchania doszło nie w budynku gminy, a w siedzibie OSP, bo tak wielu było zainteresowanych. Projekt nowego studium obejmuje obszar całej gminy, ale dyskusję zdominowała jedna kwestia - dopuszczenie zabudowy wielorodzinnej w Bystrej Krakowskiej pomiędzy ulicą Kościelną i Szczyrkowską.

W proponowanym studium obszar ten o powierzchni ponad 12 hektarów miał być przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową jedno- i wielorodzinną. Do tej pory we wcześniejszych planach zagospodarowania grunty te figurowały jako tereny rolnicze. Teraz to nieużytki. Działki są doskonale usytuowane na zboczu niewielkiego wzgórza, skąd rozciągają się wspaniałe widoki na Bramę Wilkowicką, Kotlinę Żywiecką i otaczające to miejsce szczyty Beskidu. Stąd też od dawna łakomym okiem spoglądali na nie wszelkiej maści inwestorzy, chcący zamienić ten zakątek Bystrej w osiedla mieszkaniowe. Do tej pory jednak - z uwagi na uwarunkowania planistyczne - jakakolwiek zabudowa tego obszaru była niemożliwa.

Dlaczego gmina chce przeznaczyć te grunty pod zabudowę? Jak tłumaczył wójt Janusz Zemanek, do gminy wpłynęło bardzo wiele wniosków o przekwalifikowanie terenu z rolniczego na budowlany (przy okazji na jaw wyszło, że również sam wójt posiada grunty na obszarze, gdzie planuje się dopuścić zabudowę deweloperską). Wójt uzasadniał zmiany chęcią uporządkowania tego typu zabudowy na terenie gminy. Ulokowanie jej w jednym obszarze, z uwzględnieniem pewnych ograniczeń i założeń planistycznych - zdaniem władz gminy - uporządkuje proces urbanizacji Bystrej i wprowadzi ład architektoniczny.

Przeciwnicy zarzucali wójtowi, że działał we własnych interesie, bo sam posiada tam działki - czego sam zainteresowany się nie wypierał, tłumacząc, że kupił je gdy sprzedał firmę i został wójtem. Inne argumenty przeciwników skupiały się na tym, że ucierpi przyroda, zaburzony zostanie walor krajobrazowy tego obszaru, że wysokie budynki utrudnią przewietrzenie doliny, w której mieszka kilka tysięcy osób oraz, że obszar ten nie jest infrastrukturalnie przystosowany do przyjęcia aż tylu nowych mieszkańców.

Wśród przeciwników dominowały dwa stanowiska - jedni chcieli, aby wszystko pozostało po staremu (zakaz zabudowy), inni byli skłonni zaakceptować na tym terenie zabudowę jednorodzinną. Efektem długiej dyskusji była deklaracja wójta - jeśli co najmniej połowa osób zgromadzonych na sali (czyli ponad 100 osób) złoży do projektu studium uwagi sprzeciwiające się dopuszczeniu zabudowy wielorodzinnej. 

W temacie całkowitego zakazu budowania tam czegokolwiek wójt nie był już taki skory do ustępstw. I tu trzeba podkreślić, że chodzi o tereny prywatne (należące nie tylko do wójta gminy) i interes właścicieli położonych tam działek również powinien został wysłuchany w działaniach planistycznych Urządu Gminy Wilkowice. Uwagi do projektu studium mieszkańcy gminy mogą zgłaszać do 19 kwietnia.

map