Tylko jeden punkt po bezbramkowym remisie udało się wywalczyć MC Podbeskidzie we wczorajszym spotkaniu ze Stomilem Olsztyn. O wielkim pechu mogą mówić podopieczni Pawła Kowalskiego. W 7 minucie Piotr Cetnarowicz strzelił bramkę, jednak sędzia jej nie uznał. W ostatnim kwadransie na bramkę Cierzniaka strzelali Cetnarowicz, Szłapa i Bogdan, ale za każdym razem brakowało szczęścia. Sławomir Święcki ze Stomilu podkreśla, że w obecnej sytuacji klubu z Olsztyna jego drużyna gra tylko dla własnej przyjemności.