Trzech mężczyzn na motocyklach crossowych jeździło wczoraj po południu w lesie w okolicy zbiorników małej retencji Leśnictwa Lipnik. Tym razem motocyklistom udało się uciec służbom leśnym.

 - Jesteśmy na terenie Leśnictwa Lipnik, niedaleko starej leśniczówki. Problemem jest nie tylko to, że motory i quady jeżdżą leśnymi, utwardzonymi drogami, choć przepisy zabraniają wjazdu do lasów pojazdów silnikowych. Jeżdżą korytami potoków, po stromych stokach i uprawach leśnych. Szkoda dla lasu nie wynika tylko z hałasu, jaki powodują quady i motocykle. Takie przejazdy regularnie niszczą florę i faunę. Niestety, proceder się nasila. Idąc do lasu, istnieje duże prawdopodobieństwo, że albo spotkamy kogoś jadącego quadem, albo motocyklem. Kierujący potężnymi maszynami crossowymi rozwijają duże prędkości na uczęszczanych szlakach turystycznych, o wypadek nie jest trudno. Motocykle najczęściej nie mają tablic rejestracyjnych i innych cech ułatwiających identyfikację - powiedział nam Marek Czader, inżynier nadzoru, z Nadleśnictwa Bielsko.

Bielscy leśnicy zapowiadają nasilenie działań we współpracy z policją, które przyczynią się do zmniejszenia procederu niszczenia leśnej przyrody. - Będziemy montować przenośne systemy zapisu audio video, będą wzmożone patrole - ostrzegają leśnicy Nadleśnictwa Bielsko. Tym razem trzem motocyklistom udało się uciec. Z odzieży jednego z nich, utrwalonego  na wspólnej „pamiątkowej fotografii”, da się odczytać napis: FAFO; MX Cieszyn TEAM.

Tekst i foto: Mirosław Jamro