Cztery zastępy straży pożarnej z JRG1 wysłano po otrzymaniu zgłoszenia zadymienia w bloku przy ul. Krasickiego w Bielsku-Białej. Minionej nocy ostatnią służbę pełnił st. ogniom. Mirosław Data, strażak  z wieloletnim stażem. Nie obyło się bez łez.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie o godz. 20.17. - Na nasz przyjazd oczekiwali mieszkańcy bloku. Wskazali nam mieszkanie, z którego wydobywał się dym. Drzwi otworzył mężczyzna. Okazało się, że powodem zadymienia była przypalona zupa - powiedział nam st. asp. Janusz Dyduch z JRG1 w Bielsku-Białej. Strażacy przewietrzyli mieszkanie i klatkę schodową. Sprawdzono stężenie tlenku węgla, lecz zagrożenia nie stwierdzono.

W akcji uczestniczył m.in. st. ogniom. Mirosław Data, strażak z JRG1 w Bielsku-Białej - Do końca ostatniej służby pozostało mi zaledwie kilkanaście godzin. Ogólnie przepracowałem czterdzieści lat, z czego trzydzieści dwa lata i siedem miesięcy to służba w straży pożarnej. Patrząc z perspektywy upływającego czasu, w straży pożarnej można dostrzec wiele zmian. Kiedyś byliśmy tylko od gaszenia pożarów, a teraz reagujemy na wezwania do różnych zagrożeń. Zmienił się nasz sprzęt, przybyło pracy… Nie odchodzę z musu czy z powodu złego stanu zdrowia, ale chcę dać miejsce młodym. Na emeryturze zamierzam być aktywny. Najbardziej będzie mi brakowało wyjazdów do akcji i drugiej rodziny, strażackiej. Moim kolegom strażakom życzę, aby „dojechali” do mojego wieku i tylu lat służby, co ja mam i żeby mieli z tego satysfakcję - mówił strażak z wieloletnim stażem. - Te łzy to nie od wiatru. Odejście ze służby to dla mnie ciężki okres w życiu – dodał.

Uroczyste pożegnanie st. ogniom. Mirosława Data ze sztandarem nastąpi w lutym br. - Naszemu koledze życzymy wiele lat życia w dobrym zdrowiu - życzył dowódca akcji. Działania straży pożarnej zakończono o godz. 20.37.

Tekst i foto: Mirosław Jamro