Cztery zastępy straży pożarnej wysłano po otrzymaniu zgłoszenia pożaru w piwnicy budynku wielorodzinnego przy ul. 1 Maja w Bielsku-Białej. Przyczyną pożaru były uszkodzone drzwiczki rewizyjne komina. Minionej nocy znów zaatakował czad. W jednym z mieszkań strażacy stwierdzili ponad 45-krotne przekroczenie dopuszczalnego stężenia tlenku węgla.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie około godz. 3.00. - Gdy dojechaliśmy na miejsce okazało się, że zadymiona jest klatka schodowa, a zadymienie pochodzi z pożaru w piwnicy. Pożarem objęta była część jednej komórki lokatorskiej, przyległa do przewodów kominowych - powiedział nam st. kpt. Krzysztof Maguda z JRG1 w Bielsku-Białej

Po ugaszeniu pożaru strażacy oddymili klatkę schodową. Sprawdzono mieszkania oraz kominy budynku, lecz zagrożenia nie stwierdzono. W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG1, WSP oraz patrol policji. Działania zakończono po godz. 4.00.

W miniony weekend straż pożarna była wzywana trzykrotnie do pomiarów tlenku węgla w budynkach mieszkalnych na terenie Bielska-Białej. W sobotę przed godz. 13 strażacy interweniowali w jednym z mieszkań przy ul. Michałowicza. Przy włączonym piecyku gazowym w łazience urządzenie pomiarowe wskazało ponad 45-krotne przekroczenie dopuszczalnego stężenia czadu. 85-letni mężczyzna został zabrany do szpitala na obserwację.

W niedzielę o godz. 11.00 strażacy zostali wezwani do pomiaru stężenia tlenku węgla w mieszkaniu przy ul. Braci Gierymskich, a po godz. 22.30 do budynku przy ul. Krasickiego, skąd pogotowie ratunkowe zabrało do szpitala na obserwację trzy osoby, w tym 10-letnią dziewczynkę.

Tekst i foto: Mirosław Jamro