Widowiskowa symulacja wypadku i pożaru auta. Jak reagowali kierowcy? - foto
W związku z obchodami Światowego Dnia Pamięci Ofiar Wypadków Drogowych bielska drogówka zorganizowała dziś widowiskowe wydarzenie polegające na symulacji wypadku drogowego i pożaru auta przy ul. Niepodległości w Bielsku-Białej.
Rozbity samochód, który został przywieziony na lawecie pomocy drogowej, ustawiono w pobliżu ronda u zbiegu ul. Niepodległości i Kryształowej. Wewnątrz był pozorant symulujący utratę przytomności, a pod samochodem ustawiono sterowaną wytwornicę dymu. To wszystko razem było dobrze widoczne i z pewnością zrobiło piorunujące wrażenie na większości kierowców przejeżdżających aut. Organizatorzy, policjantki ruchu drogowego oraz przedstawiciele lokalnych mediów obserwowali z ukrycia reakcje kierowców.
Gdy nadeszła ustalona godzina i uruchomiono wytwornicę dymu, zatrzymał się pierwszy nadjeżdżający pojazd. - Zobaczyliśmy z dziewczyną, że pali się auto. Zatrzymałem się i zjechałem w bezpieczne miejsce. W rozbitym samochodzie był człowiek. Przede wszystkim chciałem go wyciągnąć z auta i udzielić mu pomocy. To było najważniejsze - powiedział nam pan Rafał.
- Z własnego doświadczenia wiem, że ktoś, kto ma za sobą kurs pierwszej pomocy, wie, jak tej pomocy udzielić, reaguje „z automatu”, bez zbędnego zastanawiania. Podbiegłem do tego samochodu, myślę - facet może nie oddycha…? Uczyli nas na kursie „ratuj życie, on na pewno ma rodzinę. Ty musisz robić wszystko, żeby z powrotem oddychał”. Chciałem go wyciągnąć, bo się coś dymi i sprawdzić, czy oddycha - mówił kierowca innego auta.
- Wystraszyłem się nie na żarty. Zatrzymałem auto i chciałem sprawdzić, co się stało - mówił kolejny kierowca, obcokrajowiec. Dziękuję, że państwo prowadzą takie akcje. Kierowcy muszą wiedzieć, że trzeba zareagować, a nie przejechać obok - dodał.
Jedna z kobiet, chociaż jechała w kierunku przeciwnym, okrążyła rondo i również zatrzymała się. - Większość kierujących pojazdami, w sytuacji zagrożenia, zatrzymywała pojazdy, chcąc sprawdzić, co się stało. Niestety, było również kilku kierujących , którzy nie reagowali i jechali dalej. Pamiętajmy, że po wypadku drogowym, a zwłaszcza gdy widzimy pierwsze oznaki pożaru, musimy reagować bardzo szybko. Oczywiście, należy zachować wszelkie zasady bezpieczeństwa - podsumowała asp. Ilona Michalczyk z KMP w Bielsku-Białej.
Od początku roku bielscy policjanci ruchu drogowego odnotowali 125 wypadków drogowych, w których aż osiem osób poniosło śmierć, a ponad 140 osób zostało rannych. Ten tragiczny bilans obliguje policjantów do zdecydowanych działań, a kierujących pojazdami do większej troski o bezpieczeństwo swoje, swoich bliskich i innych uczestników ruchu drogowego.
Tekst i foto: Mirosław Jamro
Oceń artykuł:
34 10Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Filmy:
Galeria:
Komentarze 14
...wiecej wrazliwosci i rozsadku, a moze ocalisz czyjs los....nie wykluczone ze wlasny.
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Ci którzy pojechali dalej powinni zostać zatrzymani i oskarżeni z tego artykułu.
Klauzula informacyjna ›