Potrącenie mężczyzny na przejściu. Wysoki mandat dla kierowcy - foto
W związku z pogarszającymi się warunkami drogowymi w godzinach porannych w Bielsku-Białej doszło dziś do siedmiu różnych zdarzeń. Około godz. 5.45 na skrzyżowaniu ul. Grażyńskiego z ul. Mazańcowicką samochód osobowy potrącił mężczyznę na przejściu dla pieszych. Kierujący osobówką nie zauważył pieszego ubranego na ciemno, a ten myślał, że auto się zatrzyma.
Kierujący samochodem osobowym nissan, skręcając w lewo z ul. Mazańcowickiej w ul. Grażyńskiego, potrącił mężczyznę, który przekraczał jezdnię na przejściu dla pieszych. Na szczęście, prędkość auta była stosunkowo niewielka. Po przebadaniu pieszego okazało się, że nie doznał on obrażeń ciała. Policjanci ruchu drogowego sporządzili dokumentację, uczestnicy zdarzenia byli trzeźwi. Kierującego osobówką ukarano mandatem w wysokości 500 zł i dziesięcioma punktami.
W godzinach porannych w Bielsku-Białej doszło do siedmiu różnych zdarzeń drogowych. - W warunkach miejskich założenie opaski odblaskowej na rękaw kurtki to żadna ujma na honorze. Taka opaska może przyczynić się do uniknięcia „spotkania” z samochodem. W związku z pogarszającymi się warunkami atmosferycznymi apelujemy do kierowców o dostosowanie prędkości do warunków drogowych oraz zwiększenia odległości od samochodu poprzedzającego - podkreślali policjanci z drogówki.
Tekst i foto: Mirosław Jamro
Oceń artykuł:
14 9Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Galeria:
Komentarze 26
Druga strona medalu. Pierdzielenie kierowców o przyczynie potrąceń upatrywanej w słabej widoczności pieszych to też idiotyczna wymówka godna typowego "dzbana janusza". Jesteś kierowcą, to masz zasrany obowiązek zachować szczególną ostrożność przed przejściem dla pieszych, a to się "niestety" wiąże z koniecznością skupienia się, patrzenia dookoła, oderwania wzroku od telefonu, a przede wszystkim dostosowaniem prędkości do warunków, czego po prostu większości kierowców się nie chcę zrobić. Ja wręcz wyszukuję przejść dla pieszych, zawsze jadę w tych miejscach co najwyżej z prędkością dozwoloną i obserwuję otoczenie do końca, zawsze z nastawianiem, że jakiś zamaskowany niczym ninja pieszy nagle pojawi mi się nie wiadomo skąd. I co najgorsze, tak się często zdarza, ale ta ostrożność w zupełności wystarcza, aby zawsze zdążyć się zatrzymać nawet, gdy trzeba myśleć za pieszego. Nic więcej nie trzeba zrobić! To ja mu zrobię większą krzywdę i nie mam ochoty mieć nikogo na sumieniu nawet gdy to będzie jego wina. Jeżdżę dużo i nie raz przekonałem się, że nawet w słoneczny dzień można kogoś nie zauważyć, ale przyczyna jest zawsze ta sama - brak skupienia, nie przestrzeganie przepisów, brak wyobraźni... Winni są po obu stronach, a wystarczy tak niewiele by to zmienić, tylko tego trzeba chcieć, a nie wiecznie szukać wymówek i usprawiedliwień i myśleć tylko o sobie i swoich potrzebach.
Tymczasem piszę i uważam, że pieszych widać słabo i kropka. I ten prosty fakt piesi muszą brać pod uwagę jeśli chcą się cieszyć dobrym zdrowiem. Jeśli chcą mieć pewność, że są widoczni to niech sobie zamontują światła takie jak w samochodzie. Wtedy kierowcy będą ich widzieli tak samo dobrze, jak piesi widzą auta. A jeżeli nie mogą ich zamontować, to niech sobie wyobrażą co by się działo po zmroku na ulicach, gdyby kierowcy też nie włączali świateł w samochodach.
Swoje teksty o wymówkach, dzbanach, "zasranych obowiązkach" to sobie BB zachowaj dla siebie, bo coś mi się wydaje, że w .... byłeś i .... widziałeś i w głupi sposób tych pieszych nakręcasz. Jeszcze raz to napiszę: przepisy przepisami, ale bezpieczeństwo pieszych zależy tylko od pieszych.
No i to jest właśnie takie głupie gadanie. Oczywiście, że kierujący ma zrobić to, ma zrobić tamto... Ale najpierw tego pieszego musi zauważyć. I to odpowiednio wcześnie. A z perspektywy kierującego czasami nie widać nawet samych pasów, tak są wytarte. Z perspektywy kierującego - podkreślam, Bo to, że gdy stoisz nad pasami, gapisz się na nie i je widzisz, to nie jest to samo i się nie liczy.
2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez jezdnię drogi, na którą wjeżdża.
Jesteś kosmitą. Z takim nastawieniem długo nie pociągniesz. Ktoś cię w końcu przejedzie. A co do oślepiających świateł: kierowców też one oślepiają. Uwierzysz? Tylko, że oni w przeciwieństwie do ciebie obserwują światła samochodów z przodu, te w lusterkach, znaki drogowe, sygnalizatory i jeszcze ciebie. Skoro ty z samymi światłami i gapieniem się pod własne nogi już nie wyrabiasz, to pomyśl co dopiero muszą ogarniać kierowcy.
Klauzula informacyjna ›