Kilkadziesiąt osób w różnym wieku przyszło wczoraj po południu na plac Chrobrego w Bielsku-Białej, by domagać się utworzenia w mieście zadaszonego i bezpiecznego lodowiska, na którym trenować można jazdę figurową czy hokeja.

Obiekt poza sezonem zimowym mógłby pełnić funkcję rolkowiska i służyć do uprawiania różnych aktywności sportowych, takich jak unihokej czy badminton. - Jeśli nic się nie zmieni, to rolkowisko Luce Arena zostanie zamknięte 30 czerwca br. Nie postawiliśmy „krzyżyka” na tym obiekcie. Będziemy walczyć, ale wydaje się, że są większe szanse, aby utworzyć miejsce ze znacznie większym potencjałem. Chodzi nam o pełnowymiarowy obiekt rolkarsko-łyżwiarski, na którym można przyjąć większą liczbę uczestników, a przede wszystkim będzie można stworzyć warunki do bezpiecznej jazdy na rolkach i łyżwach. Gdybyśmy mieli wybór, czy utrzymać rolkowisko Luce Arena, czy walczyć o większy obiekt, zadaszony namiotem, to chcemy ten namiot. Jeżeli nie będzie wyboru, to trzeba walczyć o rolkowisko - powiedział nam Jacek Kapustka, ojciec młodego hokeisty.

Szacunkowy koszt utworzenia nowego lodowiska wynosi około 2 mln zł. By utrzymać rolkowisko Luce Arena w dotychczasowej formie, potrzebne jest dofinansowanie w kwocie około 10 tys. zł miesięcznie.

- Gdy dowiedziałem się z prasy o kłopotach Luce Areny, byłem zaskoczony. Wydawało się, że wszystko idzie dobrze… Chciałbym poznać wasze problemy i nawiązać współpracę, byśmy osiągnęli sukces. Zdecydowanie staję po waszej stronie i będę wspierał wasze działania, oczywiście uwzględniając możliwości finansowe naszego miasta - deklarował Roman Matyja, bielski radny. - Nie będę się wypowiadał za prezydenta, trzeba usiąść do stołu wraz z innymi radnymi, a tego się nie boję - dodał.

Po odczytaniu petycji uczestnicy demonstracji przeszli chodnikami na plac Ratuszowy. Przemarsz zabezpieczały patrole policji. Przed bielskim magistratem pod petycją zbierano podpisy. Łącznie podpisało się kilkadziesiąt osób. 

- To był happening pozbawiony agresji, w którym uczestniczyli ludzie z pozytywną energią, którzy wspólnie chcą zrobić coś dobrego. Takich osób oczekujemy. Żeby przekazywali tę pozytywną energię innym. Wtedy wszystkim się łatwiej żyje - podsumował asp. sztab. Andrzej Chmiel, zastępca naczelnika prewencji KMP w Bielsku-Białej.

Tekst, foto i film: Mirosław Jamro