Dziewięć zastępów straży pożarnej uczestniczyło w gaszeniu pożaru budynku gospodarczego przy ul. Zwardońskiej w Bielsku-Białej. W budynku kiedyś były boksy dla koni i innych zwierząt. Łunę pożar było widać w różnych dzielnicach miasta i okolic.

Oficer dyżurny MSK otrzymał zgłoszenie pożaru o godz. 23.57. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o pożarze widocznym z ulicy Zwardońskiej. Po dojeździe w rejon lotniska okazało się, że rzeczywiście pali się bliżej nieokreślony budynek. Mieliśmy niewielki problem, aby zlokalizować dobry dojazd i dojście do budynku, okazało się, że optymalna droga dojazdu jest od ul. Zwardońskiej. Pożar budynku bardzo szybko się rozwijał, był bardzo intensywny i kaloryczny. Nasze działania polegały na podaniu czterech prądów gaśniczych wody -  powiedział nam st. kpt. Łukasz Łaciok, dowódca zmiany JRG2 w Bielsku-Białej.

Po ugaszeniu pożaru strażacy dokładnie przelali pogorzelisko i sprawdzili pod kątem obecności osób trzecich, na szczęście nie znaleziono ani ludzi, ani zwierząt. Wskutek pożaru doszczętnie spłonął budynek o konstrukcji drewnianej.

Jak dowiedział się nasz portal, kobieta, która zgłosiła pożar, widziała w pobliżu budynku kobietę i mężczyznę, którzy stali obok i się przyglądali, ale nie reagowali. Swoje spostrzeżenia zgłaszająca przekazała policji. Z relacji nowego właściciela tego terenu wynikało, że budynek objęty pożarem nie był ubezpieczony. Nie było w nim zwierząt a jedynie jakieś materiały i elementy, które pozostały po remoncie pobliskiej restauracji. Do budynku nie była podłączona instalacja elektryczna.

W akcji uczestniczyły zastępy straży pożarnej z JRG1, JRG2, OSP Kamienica, OSP Stare Bielsko, OSP Lipnik, OSP Komorowice Śląskie, patrol policji i pogotowie energetyczne. Działania służb zakończono około godz. 2.40. Przyczynę pożaru ustala policja.

Tekst, foto i film: Mirosław Jamro