Około godz. 5.00 na ul. Kazimierza Wielkiego w Bielsku-Białej samochód osobowy uderzył w zaparkowane auto. Sprawca zdarzenia wraz z pasażerem oddalili się w nieustalonym kierunku.

Do zdarzenia doszło na wysokości bloku nr 22. Kierujący osobowym fiatem seicento, jadąc ul. Kazimierza Wielkiego w kierunku ul. Krakowskiej, z nieustalonych przyczyn uderzył w zaparkowany po lewej stronie jezdni samochód daewoo matiz.

- Akurat byłem na tarasie, gdy usłyszałem pisk opon podczas hamowania, a później huk. Przy białym seicento było dwóch wysokich mężczyzn. Najpierw uciekli na dół pomiędzy budynki, tam chwilę dyskutowali, a później wrócili do samochodu - relacjonował nam mieszkaniec pobliskiego budynku, który powiadomił policję.

W toku czynności ustalono, że biały fiat był kiedyś samochodem firmowym, a obecnie jest zarejestrowany na osobę prywatną. Na miejsce zdarzenia patrol policji przywiózł właścicieli auta, którzy nie kryli zaskoczenia.

- Tydzień temu gdzieś zginął mi kluczyk od tego samochodu. Auto stało na innej ulicy (mniej więcej w rejonie ul. Komorowickiej - przyp. red.). Ostatnio zatankowałem pół baku, ale gdy chciałem gdzieś jechać, okazało się, że świeci się rezerwa. Zaskoczyło mnie to, ale w toku codziennych czynności zapomniałem o tym - twierdził właściciel samochodu. - A dziś niespodzianka... - dodał.

Właściciele fiata seicento nie potrafili jednoznacznie określić, czy autem kierował ich syn, z którym pomimo wielu prób nie udało się nawiązać kontaktu, czy auto zostało skradzione. W stacyjce samochodu nie było kluczyka. Pojazd miał włączone światła mijania i wycieraczki przedniej szyby. Sprawcę zdarzenia ustala policja.

Tekst i foto: Mirosław Jamro