Punktualnie o godz. 12.00 w Bielsku-Białej zawyły syreny alarmowe. W różnych częściach miasta słychać było dźwięk ciągły, niemodulowany. Nigdzie nie było jednak oficjalnych komunikatów zapowiadających test syren. Zdezorientowani Czytelnicy pytali portal, co się dzieje.

Jak dowiedział się nasz portal, syren nie włączono z Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej. Do magistratu nie wpłynęło również oficjalne pismo, że będą prowadzone testy systemu alarmowego. System ostrzegania jest zabezpieczony na kilka różnych sposobów przed nieautoryzowanymi próbami dostępu osób trzecich.

Trwają czynności wyjaśniające. Sprawę nadzoruje Adam Caputa, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego Urzędu Miejskiego w Bielsku-Białej.

Tekst i foto: Mirosław Jamro

Aktualizacja 4 marca 2020, godz. 12.30. Nadal trwa sprawdzanie, z jakiego powodu włączyły się syreny systemu wczesnego ostrzegania.

Aktualizacja 5 marca 2020, godz. 13.25 - Trwa sprawdzanie z jakiego powodu załączyły się syreny systemu wczesnego ostrzegania. Jak dowiedział się nasz portal, w komputerach w Bielsku-Białej i Katowicach nie ma śladów dotyczących tego zdarzenia.