Około godz. 2.30 do oficera dyżurnego straży pożarnej wpłynęły dwa zgłoszenia w sprawie pożaru samochodu przy ul. Krakowskiej w Kozach. Gdy strażacy dojechali na miejsce okazało się, że pali się samochód dostawczy na ul. Bielskiej. Drzwi pojazdu były otwarte.

Do zdarzenia doszło na wysokości posesji nr 109. - Samochód w całości był objęty ogniem. W przypadku nowszych aut niektóre elementy wyposażenia są wykonane z magnezu, który przy polewaniu wodą rozpala się jeszcze bardziej, gdyż woda rozdziela się na tlen i wodór, co podsyca ognień - powiedział nam ratownik uczestniczący w akcji. Wskutek pożaru doszczętnie spłonął samochód dostawczy mercedes wraz z towarem na pace auta.

Akcję służb obserwował pewien mężczyzna. Gdy mundurowi zakończyli działania i odjechali, obserwator zainteresował się pojazdem, m.in. zaglądał do kabiny auta. Powiadomiono oficera dyżurnego policji. - Wysyłam patrol - powiedział. Kilka minut później na miejscu pojawili się ponownie policjanci z Kobiernic. - Mamy wylegitymowanego tego pana - skwitował policjant.

W akcji uczestniczyły dwa zastępy straży pożarnej z JRG1 i OSP Kozy oraz patrol policji z Komisariatu Policji w Kobiernicach. Przyczynę pożaru ustala policja, która nie wyklucza podpalenia.

Tekst i foto: Mirosław Jamro