Kartki ze starego dowodu osobistego i książeczki usług medycznych oraz recepty znaleziono w workach ze śmieciami, które ktoś wyrzucił koło przejścia podziemnego przy ul. 11 Listopada w Bielsku-Białej. Interweniowały patrole Straży Miejskiej i policji.

Około godz. 8.20 patrol Straży Miejskiej otrzymał informację, iż koło przejścia podziemnego pod ul. Żywiecką leżą worki ze śmieciami. W toku czynności ustalono, że wśród dokumentów są takie, z których można bez kłopotów odczytać pełne wrażliwe dane personalne, w tym numery PESEL. Pod adres najczęściej powtarzający się w dokumentach pojechał patrol policji. Mężczyznę, którego nazwisko pojawiało się w dokumentach, poproszono o przyjazd w rejon przejścia podziemnego.

- Akurat moje dokumenty? Tutaj? Te dokumenty były w workach, ja ich tu nie wyrzuciłem - tłumaczył młody mężczyzna z uśmiechem na twarzy. - Mamy u nas osobę chorą psychicznie, to pewnie on w nocy te worki tu wyrzucił - twierdził. Na pytanie, jak nazywa się domniemany sprawca zdarzenia, odparł, że nie wie. - Jego nazwisko chyba moja mama zna - dodał. Właściciel śmieci poszedł do sklepu kupić worki i wraz z innymi osobami, które z nim przyjechały na miejsce, posprzątał śmieci.

- To kolejny raz, gdy ktoś w tym miejscu wyrzuca śmieci. Dziś ujawniliśmy parę worków z odpadami komunalnymi, w których znaleźliśmy dużą ilość różnych dokumentów z danymi wrażliwymi. W takich przypadkach współpracujemy z policją pod kątem utylizacji tych odpadów w sposób zgodny z ustawą RODO - powiedział nam strażnik.

Osoba, która wyrzuca śmieci w miejscach niedozwolonych, może zostać ukarana mandatem do 500 zł. Straż Miejska może też dokonać kontroli nieruchomości celem ustalenia, czy sprawca wykroczenia, który pozbywa się śmieci w sposób niezgodny z prawem, złożył stosowną deklarację dotyczącą gospodarowania odpadami i czy na terenie nieruchomości ma pojemniki na śmieci. Dzisiejszą interwencję służb mundurowych zakończono notatkami służbowymi.

Tekst i foto: Mirosław Jamro