Ekstraklasa siatkarska na dobre wprowadziła się pod Dębowiec. Podczas wczorajszego spotkania inauguracyjnego było dużo nerwów. Bielscy zawodnicy zamierzali udowodnić, że zasłużyli na miejsce w PlusLidze, a goście nie chcieli ulec beniaminkowi. Tylko zwycięstwa mogą ściągnąć na Karbową naprawdę dużą publiczność.

Po nieudanym dla bielszczan pierwszym secie mogło się wydawać, że drużyna AZS Politechnika Warszawska wywiezie spod Dębowca komplet punktów. Ale dzięki postawie całej bielskiej drużyny byliśmy wczoraj świadkami historycznego, pierwszego zwycięstwa BBTS w ekstraklasie. Chwila była tym bardziej ważna, że polska PlusLiga jest zaliczana do najmocniejszych zawodowych lig siatkarskich na świecie.

Emocje w ekstraklasie dopiero się jednak rozpoczynają. W następnej kolejności do Bielska-Białej zjadą najwięksi - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle, Asseco Resovia Rzeszów, PGE Skra Bełchatów czy Jastrzębski Węgiel. Są to zespoły z wielkimi pieniędzmi, ambicjami i doświadczeniem w lidze. Dla gospodarzy będzie to też walka o łaskę publiczności. Jak zapełnić halę przy ul. Karbowej? Co zrobić, aby w Bielsku-Białej powstała moda na chodzenie na BBTS?

Aby tak się stało, z pewnością drużynie i miastu potrzeba zwycięstw. To trudna droga, na której bielscy siatkarze postawili wczoraj dopiero pierwszy krok.

Foto: Lucjusz Cykarski