Wielu z nich budowało to miasto i na zawsze pozostaną częścią jego historii. Niestety, miejsca spoczynku zasłużonych bielszczan znajdują się często w fatalnym stanie, a przy tym nic nie słychać o poważnych projektach podźwignięcia ich z ruin. To fatalne świadectwo naszej pamięci o tych, którzy odeszli.

Przy okazji Dnia Wszystkich Świętych otwarto bramy cmentarzy zazwyczaj zamkniętych, gdzie pochowani są wyznawcy judaizmu oraz ewangelicy. Wszyscy byli bielszczanami, wspólnie tworząc wielokulturową tradycję naszego miasta. Wiele nagrobków znajduje się obecnie w kiepskim stanie, a ruina nie jest wyłącznie funkcją upływu czasu i braku zainteresowania żyjących. Część tych miejsc jest po prostu zdewastowana przez chuliganów.

Na zdjęciach prezentujemy aktualny obraz nagrobków na cmentarzu żydowskim przy ul. Cieszyńskiej oraz na starym cmentarzu ewangelickim przy ul. Frycza-Modrzewskiego. Za każdym pomnikiem kryją się konkretne twarze ludzi z odległej lub bliższej nam przeszłości: architekta Carla Korna, historyka Salomona Halberstama czy filantropa Theodora Sixta. W tych dniach miejsca pamięci odwiedziło znacznie więcej bielszczan niż w poprzednich latach. Jest nikła nadzieja, że za rok zobaczymy je w lepszym stanie.

Foto: Piotr Bieniecki