Błoto, głębokie kałuże, odrapane i zabazgrane ściany. Zardzewiałe dachy. Widok przedstawiony na zdjęciach to nie obraz zapomnianej przez świat przysłowiowej "dziury zabitej dechami". To centrum Bielska-Białej - plac Fabryczny, na którym od kilkunastu lat niewiele lub w ogóle nie remontowano.

Jeszcze kilka lat temu przy placu mieścił się Instytut Włókienniczy dawnej Politechniki Łódzkiej, o czym przypomina symbol na metalowej bramie. W czasach, gdy funkcjonowała tu Akademia Techniczno-Humanistyczna, miejsce już było bardzo zaniedbane. Po wyprowadzce ATH teren popadł w jeszcze większą ruinę. Jego główną funkcją wydaje się być zapewnianie miejsc parkingowych.

W pobliżu działał klub muzyczny, lecz także on wyniósł się z placu. Opodal, od strony skweru przy rzece znajduje się siłownia na "świeżym" powietrzu. Tędy również skracają sobie drogę przechodnie, idąc do centrum od strony ul. Bohaterów Warszawy. Droga jest niebezpieczna. Twardy i pokryty wodą lód nadawałby się na ślizgawkę, gdyby nie wystające kamienie, nierówności i śmieci.

Na placu Fabrycznym niewiele się dzieje i nic dziwnego, że nie jest on dla miasta szczególnie ważny. Dlaczego jednak dopuszczono aż do takiego stanu? - Czy Ratusz ma jakikolwiek pomysł na rewitalizację tego miejsca, poczynając choćby od wymiany nawierzchni i uporządkowania stanowisk do parkowania pojazdów? - pytają mieszkańcy.

Tekst i foto: Piotr Bieniecki
Warunki zakupu i wykorzystania zdjęć