Mosty i wiadukty, przejścia podziemne, porzucone samochody, wiaty za sklepami, nieużywany wagon kolejowy, klatki schodowe, śmietniki, walący się budynek czy nawet porzucony wygodny fotel. Wszystkie te obiekty mogą służyć bezdomnym jako miejsca noclegowe. W mroźną sobotnią noc wraz z patrolem Straży Miejskiej widzieliśmy to wszystko na własne oczy!

Bielsko-Biała dysponuje schroniskiem i noclegownią dla bezdomnych, gdzie na osoby pozbawione stałego dachu nad głową czeka łóżko i ciepły napój. Jednak dyscyplina, konieczność dostosowania się do regulaminu i współistnienia z sąsiadami oraz zakaz przebywania w takich placówkach pod wpływem alkoholu zniechęcają część bezdomnych do korzystania z pomocy. Wybierają więc całodobowe życie na ulicy.

Nie oczekują innej pomocy

Nocowanie pod prowizorycznym zadaszeniem lub pod "chmurką" nie jest problemem w lecie, ale gdy temperatura spada poniżej zera może być zagrożeniem dla zdrowia i życia. W zimniejsze dni bezdomni z ulic przenoszą się na klatki schodowe lub do zsypów. Jednak część z nich nadal nocuje w miejscach, gdzie jedyną izolacją przed zimnem jest kilka warstw ubrania oraz znalezione kołdry i koce.

Z myślą o nich patrole Straży Miejskiej odwiedzają miejsca, gdzie zazwyczaj przebywają bezdomni. Strażnicy oferują nie tylko ciepłą herbatę, ale także ewentualną pomoc. W takim patrolu w sobotnią noc wziął udział nasz fotoreporter. W większości odwiedzonych miejsc było widać pozostałości "obozowisk". Niska temperatura, około -10 st. C spowodowała, że tylko w części z nich zastaliśmy nocujące osoby. Niektórzy skorzystali z poczęstunku gorącą herbatą, lecz żaden z bezdomnych nie oczekiwał innej pomocy.

Zdaniem strażników, wśród bezdomnych jest cały przekrój społeczeństwa, np. inżynier czy były policjant posiadający prawo do wysokiej emerytury. W latach 90. i późniejszych było więcej bezdomnych i byli oni statystycznie młodsi. W sytuacji wysokiego bezrobocia wielu przemieszczało się po kraju w poszukiwaniu zajęcia, zabawy i towarzystwa. Po jakimś czasie znajdowali pracę i przenosili się. Mimo sporej liczby obcokrajowców napływających do Bielska-Białej w ostatnich latach, nie ma ich wśród osób pozbawionych dachu nad głową.

Nie potrafią wyjść na prostą

Dzisiaj uliczna bezdomność nie jest już tak masowa. Dzięki większym możliwościom znalezienia zatrudnienia łatwiej o wyjście z kryzysu życiowego. Strażnicy czują satysfakcję, gdy byłego "podopiecznego" spotykają w sklepie lub innym miejscu, gdzie podjął pracę. Ze względu na działającą w Bielsku-Białej izbę wytrzeźwień bezdomni przywiezieni z okolicznych miejscowości na ogół pozostają już w naszym mieście. Na ulicy kończą ci w gorszej kondycji, gdy z powodu wieloletnich zaniedbań, choroby i uzależnienia nie potrafią wyjść na prostą.

Patrole Straży Miejskiej odwiedzające bezdomnych działają regularnie, kiedy temperatura spadnie poniżej zera. Nie oznacza to jednak, że inne zadania porządkowe odkładaja wtedy na bok. Patrol, w którym braliśmy udział w sobotnią noc, został wezwany do interwencji w sprawie bójki. Wykaz placówek świadczących pomoc bezdomnym w Bielsku-Białej i powiecie bielskim znajdziesz TUTAJ.