Jeden służy od zwiadu i nawigowania. Za jego pomocą "namierzane" są niewidoczne z drogi dymiące kominy, a informacje o nich otrzymuje operator drugiego drona. Wczoraj w Hałcnowie oraz Komorowicach odbył się drugi patrol z użyciem dronów, które kontrolowały kominy z powietrza. Patrolowi Straży Miejskiej towarzyszy firma obsługująca drony. Sprawdzono ponad 20 nieruchomości, których mieszkańcy byli zaskakująco zadowoleni z kontroli.

Sześciowirnikowiec ważący 8 kg o wartości 120 tys. zł, który lata niżej niż zwiadowca, często wśród zróżnicowanych obiektów, posiada aparaturę zasysającą powietrze i analizującą jego skład. Wyniki są na bieżąco przesyłane na ziemię. Dzięki jego pracy strażnicy są w stanie stwierdzić, czy pobrana próbka zawiera tylko pył, czy też towarzyszą mu inne substancje, np. formaldehyd, chlorowodory, amoniak, a także substancje organiczne.

Kontrolowani są na ogół zadowoleni

Właśnie obecność tych ostatnich może świadczyć o spalaniu odpadów i plastikowych śmieci w piecach. Wtedy patrol ma już solidne powody do przeprowadzanie kontroli kotłowi. Drony rejestrują dane i obraz, dostarczają więc jednocześnie materiału dowodowego w przypadku, gdyby sprawa miała trafić do sądu. Sąd może orzec karę do 5 tys. zł, a na miejscu strażnicy są uprawnieni do ukarania truciciela mandatem w wysokości 500 zł. Wiele samorządów postuluje, aby ustawowo podwyższyć mandaty za takie przewinienia.

Wczorajszy patrol z użyciem dronów skontrolował ponad 20 nieruchomości, w których sprawdzono także cztery kotłownie. Nie stwierdzono wykroczeń. Zaskakuje pozytywny odbiór patrolu przez mieszkańców, gdyż nawet kontrolowani zadowoleni byli z działań strażników. Latający dron budził zainteresowanie przechodniów i kierowców. Pracownicy firmy obsługującej te statki powietrzne przywołali przykład ze Śląska, gdzie sąsiedzi uciążliwych kominów późnym popołudniem oświetlali je latarkami, żeby ułatwić dronom wybór obiektów do poboru próbek.

Na razie w Bielsku-Białej kontrole odbywają się w dzień, gdyż latanie wieczorami rodzi problemy związane z bezpieczeństwem drona oraz widocznością dymu, ale są już pomysły, w jaki sposób usprawnić loty, by można było latać także wieczorem. Przydatne mogą okazać się sygnały od osób mieszkających z kopciuchami po sąsiedzku.

Trzy ekopatrole od rana do wieczora

Czy drony są jedynym instrumentem w walce z trucicielami? Nie, są rozwiązaniem wprowadzonym pilotażowo. Większość działań związanych z ochroną środowiska wykonuje się z ziemi. Straż Miejska dysponuje trzema dwuosobowymi ekopatrolami pracującymi od godz. 6 do 22. Zajmują się nie tylko podejrzanym zadymieniem, ale także kontrolują gospodarkę odpadami w nieruchomościach indywidualnych, sprawdzają czy do domów przyłączona jest kanalizacja lub zbiorniki bezodpływowe i biooczyszczalnie, usuwają wraki samochodowe. Przy okazji informują o możliwości dopłat do wymiany kotłów na ekologiczne oraz rozdają ulotki o smogu.

W 2018 roku Straż Miejska Bielska-Białej przeprowadziła 1230 interwencji związanych ze spalaniem odpadów i paliw zabronionych. Wystawiono 106 mandatów i 36 pouczeń W 1072 przypadkach, mimo ponadnormatywnego zadymienia i innych przesłanek do kontroli, nie stwierdzono wykroczenia. Z powyższej statystyki wynika, że można zwiększać smog, paląc nieumiejętnie lub pośpiesznie, a przy tym nie łamiąc przepisów.

Żółty lub pomarańczowy dym

Co robić, jeśli w naszym otoczeniu widzimy niepokojąco duże ilości dymu wydobywającego się z komina? Wyłącznie ponadnormatywne zadymienie nie jest przesłanką do przeprowadzenia kontroli i wystawienia mandatu. Nawet bardzo intensywnie dymiący komin nie świadczy jednoznacznie o spalaniu śmieci. W większości przypadków przyczyną zadymienia jest nieumiejętne palenie lub zbyt szybkie rozpalanie w piecu starego typu. Powodem może być też brudny komin wyrzucający sadzę przy rozpalaniu. Najpewniejszą oznaką tego, że nasz sąsiad pali śmieciami jest żółty lub pomarańczowy dym i specyficzny zapach.

Sebastian Kufel, kierownik referatu ds. ochrony środowiska i profilaktyki Straży Miejskiej w Bielsku-Białej radzi, aby widząc nadmierne zadymienie ocenić, czy może być ono efektem rozpalania. Jeżeli podejrzanie wyglądający dym wydobywa się dłużej niż kilkanaście minut do pół godziny i zachodzi podejrzenie, że stosowane są paliwa niedozwolone, należy zadzwonić na bezpłatny numer alarmowy 986.

Trzeba to zrobić koniecznie w czasie, kiedy dym jest jeszcze widoczny. Tylko kontakt telefoniczny jest wystarczająco szybki, aby ekopatrol lub inny patrol Straży Miejskiej mógł przeprowadzić skuteczną kontrolę. Interweniujący potrzebują także dokładnej lokalizacji kopciucha. Osobom zgłaszającym strażnicy gwarantują anonimowość.

Tekst i foto: Piotr Bieniecki