Wczoraj późnym wieczorem w sali NOSPR w Katowicach zakończył się koncert dwóch gigantów współczesnego jazzu - Rona Cartera i Richarda Galliano, będący ostatnim akordem Lotos Jazz Festival - 22. Bielskiej Zadymki Jazzowej. Na Zadymkę do Bielska-Białej przyjeżdża międzynarodowa publiczność, która w tym roku zapomniała na chwilę o zagrożeniu koronawirusem, aby na żywo słuchać najlepszej muzyki na świecie. Jazz brzmiał jednocześnie 1001 metrów nad poziomem morza i 320 metrów pod ziemią.

Z bielskiego lokalnego wydarzenia muzycznego Zadymka stała się wielkim, prestiżowym festiwalem, na który przyjeżdżają artyści i publiczność z całego świata. W ciągu minionego tygodnia zadymkowe koncerty odbywały się głównie w Bielsku-Białej, ale także w kilku innych miejscach województwa śląskiego. Zadymka pobija kolejne granice, czego najświeższym dowodem były dwa koncerty odbywające się równocześnie - w schronisku na Szyndzielni na wysokości 1001 m n.p.m oraz dla kontrastu - na poziomie 320 metrów pod ziemią w kopalni w Zabrzu.

Festiwal zamknął koncert w katowickiej sali Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia. W pierwszej części wieczoru wraz ze swoim kwartetem zagrał Ron Carter, jeden z najwybitniejszych kontrabasistów na świecie, zdobywca statuetki Anioła Jazzu na Zadymce w roku 2009. W drugiej części wieczoru wystąpił Richard Galliano, laureat obecnej edycji festiwalu.

Obaj panowie, prywatnie przyjaźniący się, rozpoczęli występ wspólnie. Później Galliano kontynuował występ grając na harmonii i akordeonie, wykonując z towarzyszeniem Narodowej Orkiestry Symfonicznej Polskiego Radia dwa koncerty symfoniczne: „Aconcagua” Astora Piazzolli i „Madreperla” swojego autorstwa. Portal bielsko.biala.pl jest patronem medialnym Lotos Jazz Festival - Bielskiej zadymki Jazzowej.

Foto: Piotr Bieniecki