Władze Bielska-Białej chcą rzutem na taśmę zmienić regulamin porządku i czystości w mieście, dzięki któremu do Zakładu Gospodarki Odpadami trafi mniej odpadów zielonych, głównie trawy. To za jej przyczyną w Lipniku i okolicach ma cuchnąć. O komentarz w tej sprawie poprosiliśmy głównych konkurentów Jacka Krywulta do urzędu prezydenta miasta.

Janusz Okrzesik, Niezależni.BB
 - Ta propozycja wpisuje się niestety w filozofię działania pana prezydenta Krywulta. Nie roztrząsając w tej chwili szczegółów projektu nowego regulaminu, można zauważyć, że zamiast zachęcać mieszkańców do ograniczenia ilości oddawanych odpadów zielonych poprzez mądrze przemyślany system, chce się im to nakazać. Nawet, jeśli kierunek proponowanych zmian jest dobry, to na pewno nie tak należy go wdrażać w życie. Popełniono przecież błędy na etapie projektu, wykonawstwa, a być może też popełnia się je teraz, a winą obarcza się bielszczan. Nie tędy droga.

Przemysław Drabek, kandydat PiS
 - To kolejny bubel przygotowany przez ekipę pana prezydenta, który winę za to, że śmierdzi w połowie miasta, usiłuje teraz przerzucić na bielszczan. Wygląda to zresztą jak kolejny eksperyment na zasadzie - a może się uda, może tym razem przestanie śmierdzieć. Tymczasem nie wiemy, czy ograniczając strumień odpadów zielonych, rzeczywiście osiągniemy pożądany rezultat. Władze miasta nie przedstawiły rzetelnej, niezależnie przeprowadzonej analizy, która jednoznacznie wskazywałaby na przyczynę obecnej sytuacji. Faktem jest tylko to, że nadal śmierdzi. A przecież ludzie koszą trawę dzisiaj tak samo, jak robili to dwa, trzy i pięć lat temu. Jestem zdecydowanie przeciwny takiemu projektowi uchwały. Nie zmienia się reguł gry podczas jej trwania.

Przemysław Koperski, kandydat lewicy
 - Nazywane konsultacjami społecznymi ogłoszenie dotyczące projektu uchwały Rady Miejskiej w zakresie gospodarowania odpadami komunalnymi  to kłamstwo. W Polsce samorządowcy zrzeszeni m.in. w Związku Miast Polskich, a Bielsko-Biała jest członkiem tegoż, wraz z ekspertami i Ministerstwem Administracji i Cyfryzacji opracowali siedem zasad prowadzenia konsultacji społecznych. Tym razem na pewno bielski Ratusz złamał 6 punkt zasad, który brzmi: „Przewidywalność”. Konsultacje powinny być prowadzone w zaplanowany sposób i w oparciu o czytelne reguły. Zgodnie z zasadami przyjętymi przez ZMP, nie można nazywać konsultacjami procesu akceptowania podjętych już decyzji ani zbierać opinii w czasie krótszym niż siedem dni. Konsultacji nie rozpoczyna się dopiero w momencie konfliktu. Dobrze przeprowadzone konsultacje mogą potencjalnemu konfliktowi zapobiec. Proces konsultacji jest poprawny, jeśli zostaje uruchomiony na możliwie wstępnym etapie tworzenia polityk publicznych i ich założeń. Im wcześniej konsultacje się zaczynają, tym większy przynoszą pożytek. Czas przeznaczony na wyrażenie opinii na każdym etapie prac nie może być krótszy niż 21 dni. I wreszcie, w harmonogramie konsultacji przewidziany jest czas na analizę opinii i przygotowanie odpowiedzi.

ko

O ogłoszeniu konsultacji społecznych i projektach uchwał śmieciowych pisaliśmy w artykule Odpady: mamy pięć dni na konsultacje.