Do pierwszego gwizdka na Młodzieżowych Mistrzostwach Europy w Polsce zostało sporo czasu, ale już teraz wiadomo, że w czerwcu 15-tysięczny stadion w Tychach zapełni się po brzegi co najmniej dwa razy. Druga największa impreza piłkarska w Europie mogła odbyć się w Bielsku-Białej, ale nasze miasto o nią nawet nie zabiegało.

Mogący pomieścić 15 tys. widzów Stadion Miejski w Tychach na pewno zapełni się po brzegi przy okazji spotkania pomiędzy młodzieżowymi reprezentacjami Niemiec i Czech, które rozegrane zostanie w najbliższą niedzielę. Wszystkie wejściówki wyprzedano również na mecz półfinałowy (wtorek, 27 czerwca). Ostatnie bilety są jeszcze do nabycia na dwa spotkania reprezentacji Czech: z Włochami (21 czerwca) i Duńczykami (24 czerwca).

Część kibiców wróci

Imprezie towarzyszyć będą liczne wydarzenia pozastadionowe. Reprezentacja Czech do lat 21 już w marcu spotkała się z mieszkańcami Tychów, a dziś drużyna naszych południowych sąsiadów zaprezentuje się podczas otwartego treningu. Każdy zespół przed spotkaniem odbędzie oficjalny trening oraz konferencje prasową. Zainteresowanie mediów wydarzeniem jest spore. Na turniej akredytowało się łącznie kilkudziesięciu dziennikarzy z mediów zagranicznych.

Dlaczego tyski magistrat zdecydował się ubiegać o możliwość współorganizowania mistrzostw Europy do lat 21 w piłce nożnej? - Tychy znalazły się wśród sześciu miast-gospodarzy imprezy, co jest dla nas wielkim wyróżnieniem - przekonuje w rozmowie z portalem rzecznik prasowy Urzędu Miejskiego w Tychach Ewa Grudniok. - Wybudowaliśmy w mieście piękny stadion, który ma tętnić życiem i być wykorzystywany.

 - Dzięki organizacji imprezy o takiej randze do Tychów z pewnością przyjedzie wielu kibiców z Niemiec, Czech, Włoch oraz Danii, których reprezentację grać będą w naszym mieście. Większość z nich z pewnością nigdy wcześniej u nas nie była. Teraz będą mieli okazję zwiedzić miasto, a niewykluczone, że wrócą do niego w przyszłości - dodaje tyska urzędniczka.

Bielsko-Biała nie chciało

Co trzeba było zrobić, aby miasto mogło być współorganizatorem EURO U-21 Poland? Okazuje się, że niewiele. Przyszły gospodarz turnieju, oprócz wypełnienia specjalnej aplikacji w języku angielskim, musiał wskazać zaplecze hotelowe o standardzie co najmniej czterech gwiazdek oraz zagwarantować bazę treningową. Kolejnym warunkiem było posiadanie stadionu o pojemności od 5 do 15 tys. widzów. Od miast nie oczekiwano nakładów finansowych, poza ogólnym wsparciem logistycznym imprezy.

Bielsko-Biała spełniało podstawowe kryteria UEFA, ale mimo to nie zdecydowało się aplikować o organizację turnieju, który uważany jest za drugą największą imprezę piłkarską na Starym Kontynencie. Zachętą nie było nawet zaproszenie do uczestniczenia w imprezie, jakie zimą dwa lata temu oficjalnie wystosował do władz naszego miasta Polski Związek Piłki Nożnej (pisaliśmy o tym w artykule Nie chcemy mistrzostw Europy).

Bartłomiej Kawalec