Wczorajsze spotkanie władz miasta i specjalistów z przedstawicielami mieszkańców przeciwnych budowie spalarni odpadów obfitowało zarówno w rzeczowe argumenty, jak i emocje. Wymiana zdań bywała gorąca i nie była pozbawiona wzajemnych złośliwości. Jak echo powraca sprawa spalarni odpadów medycznych przy Szpitalu Wojewódzkim. Indolencja ówczesnych władz miasta podważyła zaufanie społeczne, stąd wątpliwości, czy również w przypadku spalarni odpadów komunalnych system kontroli nie okaże się niewydolny.

Zapowiadana na 20 minut prezentacja Pawła Głuszyńskiego, ekoaktywisty, trwała ponad 50 minut. W większości pokrywała się z tym, co działacz Towarzystwa na Rzecz Ziemi przedstawił na spotkaniu z radnymi Powiatu Bielskiego (pisaliśmy o tym w artykule Argumenty przeciw budowie spalarni. Dane sprzeczne z oficjalnymi informacjami).

Nie może zastępować recyclingu

Głuszyński mówił m.in o polityce UE w odniesieniu do spalarni śmieci, potencjalnych zmianach w zakresie systemów przetwarzania opakowań, prognozowanym zapotrzebowaniu na usługi spalarni czy potencjalnej możliwości powstania wielu spalarni w najbliższej przyszłości. Mocny akcent położono na zmianę sposobu obliczania poziomu recyclingu, który miałby uderzyć w większość miast dotychczas dość kreatywnie dokonujących takich rachunków.

Do argumentów ekoaktywisty odniósł się telefoniczne Marcin Chełkowski, wykładowca akademicki i konsultant doradzający samorządom w zakresie gospodarki odpadami. Zwrócił uwagę na to, że termiczne przekształcanie odpadów nie jest zasadniczym elementem systemu gospodarki odpadami. Nie powinno zastępować recyclingu, ale jest elementem zamykającym, służącym zagospodarowaniu odpadów nieprzetwarzalnych, nie podlegających recyclingowi.

Powołując się na przykłady polskich miast, ekspert uważa, że termiczne przetwarzanie nie podniesie kosztów gospodarowania odpadami. Sprzeciwił się również porównaniu emisji instalacji do spalania odpadów komunalnych i zasad jej kontroli do b. spalarni odpadów medycznych przy Szpitalu Wojewódzkim. Na pytanie prezydenta Jarosława Klimaszewskiego o zagrożenia ekologiczne odniósł się do przykładów spalarni w Krakowie i Poznaniu, gdzie ilość pyłu wynosi około 1 proc., dwutlenku siarki 0,1 proc., tlenku azotu 40 proc., chlorowodoru 15 proc., fluorowodoru 3 proc., a tlenku węgla 2 proc. dopuszczalnego limitu.

Powoływali się na wiedzę z internetu

Według Chełkowskiego, emisja z komina spalarni jest ponad 400-krotnie mniejsza od emisji pieca węglowego, przeliczając ilości zanieczyszczeń na metr sześcienny gazu. Odpady to głównie żużel wykorzystywany w budownictwie Oponenci pomysłu budowy spalarni zwrócili uwagę, że na rynku jest nadpodaż tego surowca pochodzącego głównie z energetyki.

W późniejszej dyskusji dominowali przedstawiciele mieszkańców Wapienicy, którzy powoływali się na wiedzę pozyskaną z internetu. Jednym z często podnoszonych argumentów przeciw spalarni jest procedura pomijania pomiarów podczas rozruchu. Obecni na spotkaniu fachowcy podkreślali, że w przypadku branej pod uwagę technologii rozpalenie następować będzie za pomocą oleju opałowego, a pomiar zanieczyszczeń jest możliwy. Prezydent miasta zapewnił, że stały pomiar także w trakcie rozruchu zostanie zagwarantowany.

Władze miasta przyznały, że zapowiadana wcześniej samodzielna budowa spalarni przez samorząd będzie raczej wykluczona. Możliwe są różne opcje, w tym partnerstwo publiczno-prywatne (miasto wnosi do spółki tylko ziemię) lub inwestycja prywatna. W tej kwestii zdania na temat możliwości kontroli emisji i funkcjonowania obiektu były podzielone. Jak echo powraca sprawa spalarni odpadów medycznych przy Szpitalu Wojewódzkim. Indolencja ówczesnych władz miasta podważyła zaufanie społeczne, stąd wątpliwości, czy również w przypadku spalarni odpadów komunalnych system kontroli nie okaże się niewydolny.

Piękna, ale jednak tylko utopia

Zapewnienia obecnych urzędników o nieporównywalnej technologii, przy której spalarnia przyszpitalna to eksponat muzealny, a także o zautomatyzowanych i niezależnych od manipulacji człowieka systemach monitoringu i pomiarów, transparentności i regularnych kontrolach okresowych ilości dioksyn i furanów nie były w stanie zmienić krytycznych opinii dyskutantów dotyczących kontrolnych funkcji państwa. Wątpliwości przeciwników budowy budzi także potencjalny udział prywatnego inwestora i możliwość manipulowania poziomem cen.

Przeciwnicy spalarni opowiadają się za oparciem gospodarki odpadami na idei zero waste, czyli ograniczeniem produkcji nieprzetwarzalnych odpadów niemal do zera. Według ich opinii, systemy takie działają w wielu miastach Europy. Zdaniem przedstawicieli Ratusza, jest to piękna, ale jednak tylko utopia nie mająca wiele wspólnego z rzeczywistością. Sceptycy nie zaprezentowali alternatywnych sposobów rozwiązania problemu nieprzetwarzalnych odpadów. Być może nastąpi to podczas kolejnych zapowiedzianych spotkań w tej sprawie.

Tekst i foto: Piotr Bieniecki