Kilkanaście rozbitych pojazdów różnych marek to dwudniowy bilans zdarzeń drogowych na tzw. zakręcie idiotów drogi S1 w Bielsku-Białej. Wczoraj po południu doszło tam do dwóch zdarzeń na pasach ruchu w obu kierunkach.

Pomimo dobrego oznakowania, na tzw. zakręcie idiotów - nazywanym też zakrętem śmierci - często dochodzi do kolizji oraz wypadków. Od początku roku w tym miejscu odnotowano kilkadziesiąt różnych zdarzeń drogowych.

- Jest to łuk poziomy o znacznym kącie, który ze strony kierujących pojazdami wymaga przede wszystkim zdrowego rozsądku. Tego nie zastąpi ani infrastruktura, ani oznakowanie, ani policjant stojący przy drodze - twierdzi podkom. Krzysztof Stankiewicz. Na tym zakręcie ponad rok temu doszło do tragedii, gdy Śmierć poniósł 34-letni motocyklista.

Przy barierze rozdzielającej pasy ruchu w przeciwnych kierunkach, od zewnętrznej strony tej bariery, nadal są zamontowane słupki z tablicami U-3a, które w konfrontacji z niechronionymi użytkownikami ruchu drogowego mogą spowodować dodatkowe obrażenia ciała (pisaliśmy o tym w artykule Groźne słupki na "zakręcie śmierci"). Słupki zamontowano niezgodnie ze sztuką inżynierii drogowej, a nasz mail w tej sprawie przesłany do GDDiK w Katowicach pozostał bez odpowiedzi.

- Liczba rozbitych aut w tym miejscu robi wrażenie i z pewnością jest ewenementem w skali kraju. Skoro nie ma mocy, aby coś z tym zrobić, to może warto tuż obok „zakrętu idiotów” utworzyć stały punkt wszystkich służb? Moim zdaniem, powinni tu zamontować progi zwalniające. Ich montaż należy potraktować jako stan wyższej konieczności, gdyż najważniejsze jest życie i zdrowie ludzi - mówi kierowca osobówki. - No, chyba że tak ma być i jest to specjalnie tak zrobione, żeby tłukły się tam auta - dodaje.

W miniony wtorek strażacy odnotowali jedną interwencję na „zakręcie śmierci”, a wczoraj - wyjeżdżali tam dwukrotnie. Zespół ratownictwa medycznego odwiózł do szpitala kobietę.

Z ostatniej chwili: dziś około godz. 8.55 na feralnym zakręcie drogi S1 doszło do kolejnego zdarzenia drogowego.

Tekst i foto: Mirosław Jamro

Film: Suchy