Spłonęła jedyna stanica WOPR na jeziorze. Wygląda na podpalenie!
Na grubo ponad milion złotych szacowane są straty po pożarze kilku domków letniskowych i wiat na terenie ośrodka nad Jeziorem Międzybrodzkim przy ul. Ks. Banasia w Międzybrodziu Bialskim. Spłonął trzydziestoletni dorobek ratowników WOPR. Domki były własnością różnych osób.
Pożar ośmiu obiektów zlokalizowanych w promieniu około 150-200 metrów od siebie wybuchł w miniony czwartek w nocy. W momencie zgłoszenia padał niewielki deszcz. Pożar był już w fazie rozgorzenia (więcej pisaliśmy o tym w artykule Spłonęło kilka domków letniskowych i dwie wiaty w Międzybrodziu Bialskim - film.
- Spłonęło pięć domków letniskowych typu Brda, dwa garaże i budynek gastronomiczny wraz z wyposażeniem. W jednej z wiat garażowych były kajaki, w drugiej - trzy łodzie motorowe oraz sprzęt wodniacki, w tym kapoki i koła ratunkowe. W budynku gastronomicznym również był sprzęt, m.in. ławki i stoliki - powiedział nam asp. sztab. Marek Tetłak z JRG w Żywcu.
W jedną noc poszło z dymem!
Ratownicy WOPR szacują straty na ok. 0,5 mln zł. Spłonął domek typu Brda będący dyżurką ratowników, pomieszczenia gospodarcze wraz ze sprzętem ratowniczym, trzy łodzie motorowe i kilka wiosłowych. - Trzydzieści lat naszej pracy w jedną noc poszło z dymem! - mówi Eryk Gazda, prezes Beskidzkiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Mieszkańcy Międzybrodzia Bialskiego są zaszokowani. - To zawsze była spokojna okolica. Wiadomo, że wyjeżdżamy do różnych akcji. Czasem są to pożary sadzy w kominie, czasem wiatrołomy. Nie pamiętam jednak pożaru o takich rozmiarach. To z pewnością nie był zwykły pożar. Niemożliwe, żeby ogień przeniósł się samoczynnie z jednego domku na drugi, który jest oddalony o kilkadziesiąt metrów, a po drodze ominął plastikowe kempingi. W pobliżu brzegu jeziora, z prawej strony ul. Banasia, płonęły dwa domki, stanica WOPR i łódki. Kilkadziesiąt metrów dalej, na działce po lewej stronie ul. Banasia, paliły się dwa kolejne domki letniskowe. Za nimi były przyczepy kempingowe i nienaruszone budynki o konstrukcji drewnianej, np. toaleta, które pożar ominął, a dalej kolejne domki, które się spaliły - powiedział nam strażak ratownik uczestniczący w akcji ratunkowo-gaśniczej.
Zbiórka pieniędzy na odbudowę
Wczoraj na miejscu pożaru pracowała grupa dochodzeniowo-śledcza wraz z biegłym zakresu pożarnictwa. Miejsce zdarzenia było odgrodzone i wyłączone z ruchu. - Grupa policjantów wraz z technikiem i biegłym z zakresu pożarnictwa dokonali oględzin. W dalszej kolejności poczekamy na procesową opinię biegłego z zakresu pożarnictwa. Ta opinia będzie dla nas wiążąca i od niej oraz naszych ustaleń będzie zależał kierunek dalszego postępowania - informuje asp. sztab. Mirosława Piątek z KPP w Żywcu.
Policja przesłuchała część osób pokrzywdzonych. - Jeszcze nie dotarliśmy do wszystkich, czynności trwają. Budynki należały do kilku osób, dlatego pokrzywdzonych jest kilku - dodaje policjantka z Żywca.
Na odbudowę stanicy i zakup sprzętu zorganizowano zbiórkę pieniędzy (szczegóły TUTAJ). Ludzie pomagają spontanicznie. Wczoraj późnym wieczorem na koncie zrzutki widniała kwota około 2,5 tys. zł, a dziś rano jest już prawie dwa razy tyle.
Tekst, foto i film: Mirosław Jamro
Foto: Czytelnik
Oceń artykuł:
9 5Dziennikarz portalu www.bielsko.biala.pl
Klauzula informacyjna ›